Jak radzić sobie ze śmiercią bliskiej osoby?

W życiu towarzyszy nam wiele obaw, jednak najsilniejszą z nich jest lęk. Nawet nie przed własną śmiercią, co śmiercią osoby nam bliskiej. Wchodząc w związek świadomie stajemy się współzależni od drugiej osoby. Dzielimy między sobą obowiązki i zadania, każdy z nas odpowiada za inną część codzienności, co wpływa na odciążeniu partnera z tych zadań. Dzięki temu żyje się łatwiej. Stąd często zastanawiam się, za kim płaczemy w dniu śmierci i pogrzebu? Co wywołuje nam łzy w momencie, codziennych zmagań zostając już samym? To, że tęsknimy, jest sprawą oczywistą, ale czy jesteście w stanie przyznać się do faktu, że płaczemy także z powodu pozostania samemu z całym tym bagażem codziennych zadań i wyzwań? Oprócz płaczu za bliskim, płaczemy także nad sobą.

człowiek ze strzałką zmiany wokół siebie

Śmierć jest zmianą

Śmierć nie jest końcem czegoś. Jest zmianą i początkiem. Będąc osobami wierzącymi (bez względu na religię) wiemy, że śmierć osoby bliskiej jest wyzwoleniem się z ziemskich zadań i powołanie do duchowej obecności wśród nas. Gdzieś przeczytałam taki cytat: „Bóg zabrał cię z moich oczu, byś był bliżej mojego serca.” Możemy z kimś mieszkać, dzielić codzienność a jednak nie być ze sobą blisko. Kiedy opłakujesz bliską ci osobę, zastanów się, czy naprawdę życzyłaby sobie tego, byśmy każdego dnia i nocy zgłębiali się w rozpacz po nim? Każda śmierć ma w sobie misję i najważniejszą sprawą jest jej odnalezienie. Kiedy spojrzę wstecz w poszukiwaniu misji śmierci mojej mamy, to wiem, że życzyłaby sobie, bym zaczęła żyć własnym życiem i realizowała plany, które ciągle leżały na tzw. może kiedyś. Zdecydowanie łatwiej było mi płynąć za innymi i żyć ich planami. Trudniej jest wziąć własne życie w garść i czuć się odpowiedzialnym za nie. Jej odejście uświadomiło mi, że każdy z nas ma ograniczony czas, tutaj na Ziemi i jeżeli czegoś nie zrobię, odejdę stąd bez realizacji swojej misji. Każdy z nas ma własną misję – należy ją odkryć i zrealizować. Stąd rozpacz za nieżyjącym bliskim jest tak naprawdę zmierzeniem się z własną realizacją swojego życia. Odpowiedzialnością z tym, co uczyniliśmy z naszą misją. Żałoba wyciąga na wierzch nasze niezrealizowane plany.

kalendarz z latającymi kartkami

Uciesz się z czasu, jaki wam dano

Opłakiwanie śmierci bliskiego nie ma dla niego żadnego znaczenia. Cóż dobrego jest w żałobie? Nie pomaga ona ani temu, co umarł, ani tym bardziej nam. Śmierć, niejednokrotnie jest uwolnieniem od cierpienia, które doświadczała osoba nam bliska. Nie ma bezsensownej śmierci. W przeciwnym razie dyskredytowalibyśmy życie tych osób. Każde odejście bliskiej nam osoby, bez względu na czas, jaki przyszło im być tutaj, razem z nami, ma i miało znaczenie dla nas. Pogrążając się z żałobie, trudno jest to dostrzec. Zmarli nie oczekują od nas pogrążenia się w smutku, wręcz przeciwnie, życzyliby sobie byśmy żyli pełnią życia. I nie ma znaczenia sposób w jaki odeszli. Ktoś odebrał sobie życie? Nie potrafił znaleźć w nim głębokiego sensu i zapewne cierpiał tak bardzo, że jedynie odejście było dla niego ukojeniem. Jego śmierć nie ma nic wspólnego z twoim życiem. Jego odejście może być swoistym poświęceniem się, by swoim wewnętrznym cierpieniem nie zniszczyć twojego życia. Ktoś inny zginął w wypadku, ktoś komuś odebrał życie? Śmierć ma wiele twarzy i żadna z nich nie jest powodem do poświęcenia własnego życia. Właściwie ich odejście można uczcić pochwałą swojego życia. Nadanie mu większego znaczenia niż dotychczas. Zapytaj się siebie: Jak mogę teraz żyć, by pamięć po moim bliskim ukazać własnym życiem? Zatem zamiast opłakiwać i pogrążyć się w czarnej rozpaczy, zacznij radować się za zmarłych. Zorganizuj spotkanie najbliższych osób, nie wielki spęd rodzinny, ale takich najbliższych przyjaciół i bliskich zmarłego. Usiądźcie i powspominajcie wspólne, dobre chwile. Opowiadajcie anegdoty, przeglądajcie zdjęcia, filmy. Przygotuj drobne upominki po zmarłym, które chcielibyście, by otrzymały najbliższe mu osoby. I podziękujcie za wspólnie spędzony czas jaki wam dano. Nie płaczcie, nie wracajcie do chwili śmierci. Radujcie się waszym wspólnym życiem.

Rozpacz jedynie jeszcze bardziej sprawi, że grzęźniecie w niebycie życia. Jednak ono bez względu jak bardzo ugrzęźniesz i tak pójdzie sobie dalej, bo życie to ruch. Jest pewna historia, posłuchaj. Pewien człowiek tak długo rozpaczał po śmierci swojego syna, że rodzina nie mogła już tego znieść. Codziennie chodził na cmentarz i głośno lamentował. Pewnego dnia, obok niego stanął mężczyzna i jeszcze głośniej zawodził niż on. Nie wiedział, że był to aktor wynajęty przez jego rodzinę. Po pewnej chwili wspólnego zawodzenia, ojciec nieżyjącego chłopca odezwał się:

– Za kim tak lamentujesz? – Zapytał.
– Za księżycem. – Odpowiedział spokojnie mężczyzna.
– Jak to za księżycem?! – Zdziwił się ojciec
– Mój ojciec obiecał mi go dać i czuję się oszukany. – Ze smutkiem w głosie odpowiedział rozmówca.
– Za księżycem?! Przecież to głupie, bo przenigdy go nie dostaniesz! – Skomentował ojciec.
– A ty za kim lamentujesz? – Zapytał mężczyzna.
– Za zmarłym synem – Ze smutkiem odpowiedział ojciec.
– Hmm, to kto z nas jest bardziej głupi? Ja, który przynajmniej mogę na księżyc popatrzeć czy ty, który nigdy już syna nie zobaczysz?!

kartka z zaznaczonymi kropkami

Każda chwila jest policzona

Dowiedziałam się ostatnio, że przy średniej życia 80 lat, każdy z nas ma tylko, albo aż cztery tysiące weekendów! W załączniku do bloga znajdziesz arkusz do zakolorowania każdego weekendu swojego życia. Może świadomość zamalowanej przestrzeni uświadomi ci, jak ważna jest jakość naszej obecności na Ziemi. Co chcesz zrobić z życiem, które ci pozostało? Czym je wypełnisz w oczekiwaniu na ponowne spotkanie ze swoimi bliskimi? Życie to dar, zapewne jeden z największych. Każdy z nas jest odpowiedzialny za okazanie mu szacunku, wypełnianiu go wartościową treścią, uważnością i miłością. Po tym, jak żyjesz po odejściu bliskiej ci osoby, świadczyć będzie jaką wartość wspólnie nieśliście. Nasze chwile są policzalne, więc wypełnij je mądrze. Pamiętaj, że żal sprawia, że na długi czas zamrażasz się w niebycie, przestajesz się rozwijać, a to nie jest naturalna kolej rzeczy dla człowieka.

Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe?  Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!

człowiek idący drogą

Życie po śmierci

Więc przyszło nam żyć teraz z brakiem. Co można zrobić, by na nowo zbudować świadectwo swojego życia? Poszukaj wśród podanych przykładów coś dla siebie, a jak przyszło ci coś innego do głowy, to proszę, napisz w komentarzu.

Przykłady:

  1. Daj sobie miłość – zapewne część swojego czasu poświęciłeś bliskiej ci osobie, teraz daj go sobie.
  2. Zadbaj o innych – możesz poświęcić swój czas jako wolontariusz w akcjach, które są dla ciebie wartościowe. Pomagaj schroniskom, domom dziecka, hospicjom, szpitalom.
  3. Rozpocznij swój rozwój na uczelni. Przekwalifikuj się, zmień pracę na taką, jaką może kiedyś marzyłeś / marzyłaś.
  4. Poszukaj grupy (nie wsparcia, gdzie nadal będziecie roztrząsać odejście bliskiej wam osoby), która aktywnie spędza czas. Może znajdziesz na Facebooku grupę turystyczną, DIY (z ang. Do It Yourself – Zrób To Sam), Twórczych Kobiet… jest ich bardzo dużo. Usiądź, poszukaj i dołącz do nich. Zyskasz nie tylko znajomych, ale też będziesz mógł się rozwijać.
  5. Zacznij podróżować. Nie chodzi tu o drogie wycieczki, a o organizację wyjazdu za przysłowiowe grosze. Zaplanuj każdy element podróży lub jedź w ciemno.
  6. Poświęć czas na nauczenie się chociażby jednej nowej rzeczy – szycia, łowienia ryb, gry w tenisa, golfa, gotowania, pieczenia. Jednak tak, byś wzbił się na wyższy poziom.
  7. Zacznij coś tworzyć. Czy to będą obrazy, rzeźby, kosmetyki naturalne, przetwory, zajmij się renowacją mebli, kup stary samochód i wspólnie ze znajomymi go odrestauruj. Może stanie się to nie tylko hobby dla ciebie, ale też i źródłem dochodu?
  8. Rozwiń swoje kompetencje na warsztatach i szkoleniach.
  9. Stwórz swoje koło zainteresowań, do którego zaprosisz osoby zainteresowane.
  10. Zacznij pisać biografię.

Wystarczy. Może znajdziesz coś dla siebie. Jak zdążyliście zauważyć. Wszystkie propozycje związane są z działaniem. Proszę, nie dajcie sobie wmówić, że teraz to już macie zostać sami i najlepiej będzie jak poświęcicie się rodzinie i ich dzieciom. Żyj, tylko w ten sposób możesz uczcić odejście bliskiej ci osoby. Jeżeli masz ochotę wspierać swoją siostrę w opiece nad dziećmi, to jest to jak najbardziej w porządku. Jednak wiedz, że wtedy żyjesz ich życiem, bo wchodzisz w ich rodzinę. Wnuki są cudowne, jednak wychowaniem ich powinni zajmować się rodzice. Jako dziadkowie możemy wesprzeć ich w tym procesie. Pamiętajcie, nasze weekendy uciekają…

człowiek przy półce z książkami

Warto przeczytać

Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam do uzupełnienia swojej wiedzy literaturę, z której sama korzystam. Bardzo przydatna do dzisiejszego wpisu jest książka „To co musimy utracić, czyli miłość, złudzenia, zależności, niemożliwe do spełnienia oczekiwania, których każdy z nas musi się wyrzec, by móc wzrastać” Judith Viorst. Autorka w piękny sposób, zmuszając nas do refleksji pokazuje nam różne strony straty. Pobudza do refleksji, że sposób w jaki radzimy sobie ze stratą pomaga nam wzmocnić się emocjonalnie i psychicznie.

Zachęcam do jej kupna przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe księgozbiory, z którymi chętnie się z wami dzielę

Zainteresowany książką? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!

Zapisz się na newsletter i odbierz prezent

Moi Drodzy. Zachęcam was do pobrania pliku pdf „4000+ weekendów – kalendarz mojego życia”. Dzięki niemu zaczniecie uważniej podchodzić do każdego weekendu starając się, by wasz cenny czas nie przeciekał między palcami. Jedyną cenną, nieuchwytną i niepowracalną wartością jaką mamy jest czas. I nawet juto o tej samej porze, będzie to już zupełnie inna chwila. Skreśl kolejny weekend swojego życia i z szacunkiem podejdź do zbliżającego się czasu wolnego. Co zrobisz w nadchodzący weekend?

Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat:

Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:

Przeczytałeś już:

Podobne wpisy

2 Komentarze

  1. Ja po śmierci mamy,przez dłuższy czas nie potrafiłam nawet wykonywać prostych podstawowych codziennych czynności.Łzy cały czas leciały mi same ,nie panowałam nad tym. Nie miałam siły ani ochoty wstawać z łóżka byłam totalnie zrujnowana psychicznie,zresztą dalej nie doszłam do siebie do końca miesiąca mimo że minęły 2 m-ce od śmierci mamy,dlatego słuchając o wycieczkach,wypiekach ciast,rozpoczęciu nauki ,zmiany w swoim życiu,jest dla mnie abstrakcja. Nie można tak po prostu się przełączyć na zmiany. Pani propozycje na żałobę to napewno na jej dalszym etapie po roku, dwóch,ale jak przeżyć ten pierwszy najgorszy etap

  2. Asiu “Nie zostawiamy żałoby za sobą. Ruszamy w dalszą drogę razem z nią” ( Nora McInerny). Moja Droga jesteś na początku swojej drogi przez etapy żałoby. Nie zawsze przechodzi się płynnie . Czasem potrzebować będziesz na chwilę dłużej się zatrzymać na jednym z nich i to też dobrze. Daj sobie na to przyzwolenie. Strata mamy zostanie z Tobą na zawsze, wiem o tym, bo mimo 10 lat, nadal mi brakuje mojej mamy. Jednak bez względu, co teraz przeżywasz, uwierz mi…dojdziesz do siebie. Pozwól tylko płynąć etapom żałoby. Jesteś na etapie gniewu i stąd moje propozycje są dla ciebie nieakceptowalne. Przyjdzie na to czas. Ogromnie w to wierzę. Przytulam mocno Twoj ból. Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *