PoczytAnki #4 – Życie w rodzinie

Rodzina przy chacie

Dzieci współczesnej wioski

Jeszcze nie tak dawno, bo zgoła 10 lat temu, wystarczyło, że rodzic zaoponował słowami na zachowanie dziecka: Tak się nie robi. To nie jest dla ciebie. Współcześnie dzieci w momencie mogą nam wskazać, że inni rodzice zezwalają na chociażby kolejny kolczyk w uchu, pokazując nam serię zdjęć kolegi lub koleżanki z klasy. Każdy z nas inaczej wychowuje dzieci, każdy z nas wywodzi się z innej rodziny i zaprogramowane ma przekazane przez rodzica skrypty. Niestety przyjmujemy wszystko, co dali nam rodzice i potrzebujemy głębokiej refleksji, by zrozumieć, że nie wszystkie „dary” są dla nas dobre. Do prawidłowego rozwoju dziecka potrzebujemy małej wioski. Skąd wzięło się to sformułowanie? Otóż nasz mózg zaprogramowany jest od bardzo dalekich dziejów. Nasi przodkowie mieszkali w małych wioskach i wspólnie ze sobą pracowali, bawili się i wychowywali nie tylko swoje dzieci, ale też i inne z plemiona. W sytuacji, gdy jedno z dzieci miało problemy, wówczas całe plemię dorosłych troszczyło się o jego dobro. Nasz mózg zaprogramowany jest na relację z około 50 osobami w życiu. Tyle potrzebuje. Współcześnie poprzez rozwinięte media obserwujemy „znajomych” i czujemy się zobowiązani do komentowania, lajkowania ich postów czy filmów. Mamy w swoim kręgu osoby, które dosłownie nic dla nas nie znaczą, nie wnoszą żadnych wartości w nasze życie i niepotrzebnie oddajemy im czas. Pomimo, iż to wiemy, dajemy się wciągnąć spirali skrolowania życia innych ludzi. Nasze dzieci robią tak samo, przez co brakuje im wartościowej wioski w ich życiu. Warto się nad tym zastanowić i pomyśleć, kogo znaczącego można wprowadzić w krąg rodziny, by wspierać rozwój dziecka. Pomyślcie także o pedagogach i psychologach ze szkoły. A w sytuacjach wyjątkowych nie obawiajcie się skorzystać z pomocy psychiatry.

Człowiek ściągający kapelusz witając drugą osobę

Szacunek

Naszym zadaniem jako rodziców, jest nauczenie dzieci szacunku wobec innych dorosłych. Wymagamy mówienia: dzień dobry, dziękuję, przepraszam, czy mogę prosić, ależ proszę, niech ciocia usiądzie. Zapominamy jednak, że samym nam się zdarza nie okazywać szacunku do własnego dziecka. Podważamy, że jest zmęczony: Ty?! Człowieku masz naście lat, jesteś młody, więc stój! Jak często dziękujecie czy przepraszacie swoje dzieci? Często używamy sformułowania, gdy dziecko nas postawi pod ścianą: Ojtam, ojtam, każdy się może pomylić. Weź wynieś śmieci. Jednak nie pada słowo: przepraszam. Naukę dziecka traktujemy jako obowiązek i nie zauważamy, że to też ciężki wysiłek umysłowy.

Jako rodzice i osoby dorosłe mamy władzę nad dziećmi. To my zarządzamy finansami, ich zdrowiem i rozwojem. Nawet ustawowo jesteśmy zobowiązani do dbałości o całościowy rozwój dziecka. Stąd też władza może uruchomić w nas pokłady dyktatury. Dokładnie wiemy, czego nasze dziecko potrzebuje, kiedy powinno iść spać, z kim się przyjaźnić, co jeść itd. Tylko w tym wszystkim, mimo dobrej woli i szczerych intencji, zapominamy o jednym elemencie – odczuciach i potrzebach naszych dzieci. Zachowujemy się tak, jakbyśmy zapomnieli, że każdy z nas jest inny i różnimy się smakami, chronotypem, potrzebami spędzania wolnego czasu, chęcią noszenia innych ubrań, chociażby po to, by się wyróżnić w grupie. Zauważamy to u siebie, ale już nie bierzemy pod uwagę preferencji własnych dzieci. Współczesne rodzicielstwo ma łączyć troskę i odpowiedzialność, którą nadal niektórzy rozumieją jako kontrolę i agresję.

Człowiek na kolanach czyszczący do blasku podłogę

Nie zatracić się w perfekcjonizmie

Zdjęcia z Instagrama, Facebooka, kolorowych czasopism i telewizji sprawiają, że chcemy być tak samo wysportowani, ubrani, podobnie spędzać czas, mieć prestiżowe samochody, wakacje i… dzieci. Współczesne dzieci praktycznie mają być lustrem swoich rodziców, którzy dążą do perfekcjonizmu. Spotkać można dosłownie małe kopie swoich rodziców. Wyżelowane, modnie obcięte włosy, podobne zegarki, obowiązkowo zajęcia na siłowni z tatą, wspólne paznokcie u tej samej kosmetyczki z mamą. Nawet w niektórych salonach kosmetycznych są propozycje zabiegów dla pary – mamy z córką. Hmm, czy to dobre. Trudno jednoznacznie określić. Może nasze dziecko mogłoby w tym momencie szaleć na rowerze z grupą rówieśników, niż piłować pazurki czy nakładać sobie maseczkę. Brakuje równowagi w naszych poczynaniach. Perfekcjonizm niszczy rodzinę. Po pierwsze nigdy go nie osiągniemy, my tylko możemy kroczyć po jego drodze, by na końcu zniszczył nas samych. Najczęściej dorosłe dzieci zrywają relacje ze swoim perfekcyjnym rodzicem. Odsuwają się od niego również znajomi, przez co perfekcyjny rodzic, staje się perfekcyjnie sfrustrowanym samotnym człowiekiem. Życie dzieci perfekcyjnych rodziców to pasmo udręki. Połowa z nich odda swoją integralność na poczet spełniania oczekiwań, a co za tym idzie kupowania miłości rodzicielskie, bo przecież: „można to było zrobić lepiej”, „postaraj się następnym razem”. Nigdy, ale to nigdy perfekcyjny rodzic nie będzie w pełni zadowolony. Zawsze znajdzie coś, do czego się przyczepi, chociażby kolor sznurowadeł. Dzieci takie zatracają poczucie własnej wartości, szacunek dla siebie i żyją w wiecznym lęku przed oceną. Druga połowa rozpocznie walkę z perfekcjonizmem rodzica. Będzie bojkotowało ubiór, wygląd, swoim zachowaniem okaże pogardę, niechęć lub obojętność, natomiast to także nie pozostawi śladu w ich psychice. Poczucie wewnętrznej złości; stawiania kontry dla samej zasady, przez co zatraci rozeznanie, czy to jest dobre, czy złe; niepewność; niska samoocena. Każde z tych dzieci, mając szczęście przejścia przez terapię, ma długą historię do opowiedzenia.

dziecko ochraniane przez dorosłego

Odpowiedzialność

To od pokoleń centralna wartość każdej rodziny. Każdemu z nas zależy, by dziecko czuło odpowiedzialność za siebie, inne powierzone mu osoby czy zdania. Jako rodziców naznaczono nas odpowiedzialnością za dobro dzieci, realizację zawartych umów, obietnic i zobowiązań. Częściej jednak odpowiedzialność była kierowana na zewnętrzne zadania, czyli wobec innych, by nie wypaść na osobę nieodpowiedzialną. Natomiast nastał nowy trend wskazujący na tzw. odpowiedzialność egzystencjalną czyli osobistą. Najwyższa pora zacząć być odpowiedzialnym za własną integralność czyli życie i bycie w zgodzie ze sobą samym. Odnosi się ona do naszych uczuć, potrzeb, asertywnych granic. Wychowujemy dzieci na osoby samodzielne i odpowiedzialne. Przynajmniej tak powinno być. Skąd więc wśród nas tylu zależnych od innych dorosłych, którzy sami nie potrafią podjąć decyzji i nie czują odpowiedzialności ani za siebie, ani za innych? Poprzez brak rozwijania odpowiedzialności egzystencjalnej wyrasta nam rzesza dorosłych, którymi łatwo manipulować; osób zależnych najczęściej od swoich matek,; partnerów zrzucających odpowiedzialność na drugiego partnera.

Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe?  Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!

buycoffeeto300aw

Człowiek przy tablicy z napisem Odpowiedzialność

Jak uczyć dzieci odpowiedzialności osobistej?

Jak żyć w rodzinie, by dziecko mogło wyrosnąć na osobę odpowiedzialną? Przede wszystkim świadomie zarządzając wychowaniem. Pierwszą próbą wzięcia odpowiedzialności za siebie dziecko rozpoczyna mając dwa i pół roku, wiek ten jest umowny. Przez rodziców mylnie nazywany wiekiem uporu. Tak naprawdę dziecko chce w tym czasie wiele rzeczy robić samo. Prawidłowy rozwój związany jest z faktem, że dzieci nie chcą w tym czasie być wyręczane przez rodziców. Chcą robić samodzielnie więcej, niż rzeczywiście potrafią. Naszą rolą jest wspieranie tej naturalnej potrzeby ze stawianiem granic w przypadku działań zagrażających zdrowiu dziecka. Pozwólmy mu więc samodzielnie myć zęby, ubierać się, jeść, zakładać i ściągać ubrania i buty. Następnym takim okresem jest wiek nastoletni, kiedy nasze dzieci przeżywają ból egzystencjalny, na zasadzie: Kim jestem? Po co żyję? Jaki to wszystko ma sens? To, co cały czas podkreślam, że granice są ważne, natomiast mają być elastyczne i nie ma sensu porównywać swojego dziecka do jego rówieśników, ponieważ mimo dojrzewania, jego przebieg nie jest synchroniczny. Dzieci mogą podejmować odpowiedzialność na wielu płaszczyznach.

  • Wiedzą, co im smakuje i ile chcą zjeść.
  • Potrafią nawiązywać relacje i rozwiązywać konflikty samodzielnie.
  • Wiedzą, kiedy są zmęczone i ile potrzebują snu.
  • Znają wartość nauki i same potrafią wziąć odpowiedzialność za przygotowanie się do szkoły.
  • Wiedzą, w czym czują się dobrze. Wizerunek, to ich indywidualna sprawa.
  • Sami budują i rozwiązują relacje z innymi.
  • Są odpowiedzialni za otrzymane kieszonkowe i sami nim zarządzają.
  • Biorą konsekwencję za swoje zachowania i emocje.
  • Znają wartość higieny osobistej

Uczenie odpowiedzialności zaczynamy od momentu średnio trzech lat naszego dziecka, a dwunastolatek praktycznie powyższy wykaz potrafi samodzielnie przejąć w ramach nauki odpowiedzialności. Najważniejsze jednak pytanie kieruję do samych dorosłych. Moi drodzy, czy wy jesteście gotowi oddać odpowiedzialność osobistą swoim dzieciom? Inaczej życie w rodzinie, a późniejsze życie w partnerstwie może nie dawać tyle satysfakcji żadnemu członkowi rodziny.

człowiek przy półce z książkami

Warto przeczytać

Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam do uzupełnienia swojej wiedzy literaturę, z której sama korzystam. Bardzo przydatna do dzisiejszego wpisu jest książka „Życie w rodzinie. Wartości w rodzicielstwie i partnerstwie” Jepera Juula. To kolejna książka, która porusza do refleksji na temat wartości jakie chcemy przekazać naszym dzieciom, by mogły żyć w świecie dorosłych jako spełnieni ludzie. Ukazuje także błędy rodzicielskie jakie nas dotknęły w dzieciństwie i świadomie lub nie, niesiemy jako rodzice własnych dzieci. Zachęcam do jej kupna przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe księgozbiory, z którymi chętnie się z wami dzielę.

Zainteresowany książką? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!

Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:

Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat:

Przeczytałeś już:

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *