Jak często będąc sfrustrowanym pozwalasz, by emocje przejęły ster i pozwoliły wam wpłynąć na sztorm konfliktu? Każdy z nas kieruje się inną potrzebą w rozwiązywaniu konfliktów. Dobrze jest ją znać, by kłótnia miała konstruktywny efekt. Wiedz, że z każdą rozwiązaną sprzeczką budujecie solidną podstawę waszej relacji. Konflikt pozwala lepiej nam się poznać.

Świat ma wiele barw emocji. Spośród tych, które z przyjemnością się okazuje i odbiera, jest wiele trudnych w odczuciu i odbiorze. Ogólnie ludzie nie przepadają za konfliktem. Boją się, że niesie przysłowiową „śmierć i spustoszenie” i w wielu wypadkach tak bywa. Zabija więź, bo zdarza się, że w ferworze złości partner powie o jedno słowo lub zdanie za dużo. By nie doprowadzić do zerwania więzi lub co gorsza samotności w związku, dobrze jest przyjąć jedną z zasad. Konflikt należy kuć na zimno, nie na gorąco. W momencie, gdy emocje złości, frustracji, zniechęcenia i wiele, wiele innych buzują w naszej krwi, wówczas nasz mózg odcina u nas dostęp do racjonalnego myślenia i to w sensie dosłownym. Nie widzimy w takim momencie żadnego rozwiązania, wręcz przed oczyma snują nam się czarne perspektywy. Niektóre osoby mają ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami, zastanawiając się: „Co ja z nim/nią właściwie robię, lepiej mi będzie samemu/samej”; „Mam tego dosyć”, chociaż jeszcze przed chwilą myśleliście o wspólnym wyjściu do kina. Niestety, takie myśli są naturalne i by nie zatruwały naszego związku, dobrze jest nim rozszaleje się burza, w przyjemnej dla was atmosferze przedyskutować, czego potrzebujecie, gdy nadejdą sytuacje kryzysowe. Wiem, że wiele związków na początku uważa, że kto jak kto, ale oni nie będą się kłócić. Jak tak jest, to uwaga, coś jest na rzeczy, bo każdy związek, rodzina potrzebuje konfliktu, gdy go nie ma, ktoś z was podporządkował się partnerowi kosztem własnej samooceny i własnych potrzeb lub wam przestało na sobie zależeć i żyjecie bardziej obok siebie, niż ze sobą. Pozostajemy wtedy samotni, chociaż w związku. Konflikt, to po łacinie „zderzenie”. Zderzenie różnych poglądów, potrzeb, wartości, opinii, które potrzeba skonfrontować. Dzięki konfliktowi tak naprawdę budujemy swoje relacje i pozwalamy im przejść na wyższy poziom. Skoro się kłócimy, to nam na czymś zależy, czujemy dyskomfort, chcemy być wysłuchani i jest to jeden z elementów każdej relacji, czy to mąż-żona, partner-partnerka, dziecko-rodzic, szef-podwładny, przyjaciel-przyjaciel. Można tak wymieniać. To, co sprawia, że związek umiera, to… cisza. Ten moment, że już nawet wam się ze sobą nie chce kłócić.

Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe?  Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!

buycoffeeto300aw

człowiek na rozdrożu

Kłótnia i co dalej?

Kłótnia niesie pewną informację, że nie jesteśmy w obecnej sytuacji zatroszczyć się o swoje potrzeby, bądź są one przez drugą stronę związku zaniedbywane. Wiem, wiem, że możecie powiedzieć mi, że to nie jest rolą partnera dbać o potrzeby drugiej osoby. Szanuję tę opinię. Mam trochę inne zdanie. Uważam, że wchodząc w relację, stajemy się świadomie współzależni i mamy szczere intencje zadbania o potrzeby partnera na takim samym poziomie jak i o swoje. Stąd, gdy jedna osoba z związku zaczyna wszczynać kłótnię, warto mieć z tyłu głowy, że jakaś jej potrzeba nie została zrealizowana. Więc, jak sprawić, by kłótnia była konstruktywna? Oto kilka propozycji:

człowiek kopiący w ziemi

Przygotuj grunt

Ustalcie, w sytuacji, gdy jesteście spokojni i zrelaksowani, jak reagujecie na wybuch trudnych emocji u partnera i czego potrzebujecie. Przykład:

Kiedy mój partner zaczyna mnie atakować zamykam się w sobie i milknę, słucham uważnie, starając się odciąć jego obelgi od treści, którą mi chce przekazać. Mogę go w tym momencie wysłuchać, ale nie potrafię odpowiedzieć od razu, chociaż wiem, że on na to liczy. Natomiast gdybym odpowiedziała od razu, nie byłoby to przemyślane, a wynikało z potrzeby zamknięcia tematu. Nie rozwiązałoby to konfliktu, tylko na chwilę przygasiło rozżarzone emocje.

Dlatego lepiej szczerze powiedzieć, że potrzebujesz przemyśleć, to co usłyszeliście, bo zależy wam na rozwiązaniu tego problemu i potrzebujecie 20-30 minut, by powrócić do rozmowy. Takie przeniesienie konfliktu w czasie daje także przestrzeń dla partnera, który jest w emocji, bo ona za chwilę opadnie i dalszą dyskusję można prowadzić na niższym poziomie napięcia między wami.

człowiek z sercem w dłoniach

Bądź blisko siebie

Osoby, które czują, że kłótnia wisi na włosku, bo są sfrustrowane i bezradne, dobrze jest, by nie traciły kontaktu same ze sobą. Pomaga w tym zadawanie sobie w myślach pytania „O co mi w tym sporze chodzi? Czego, tak naprawdę chcę?” Takie samo pytanie może i dobrze byłoby, gdyby zadała sobie strona przeciwna: „O co tak naprawdę jej/jemu chodzi? Co chce mi przekazać tymi emocjami?” Zadawanie sobie tych pytań może uchronić nas przed serią obelg, wyrzutów i nakręcania się wokół tematu. Bycie blisko siebie jest forma trzymania uprzęży swoich emocji. To właśnie po tym poznajemy osoby dojrzałe, że są w stanie zarządzać swoimi emocjami.

człowiek nad brzegiem rzeki

Trzymaj się brzegu

Nie odbiegajcie od tematu konfliktu. Wiele sporów o daną rzecz rozciąga się o wyrzuty sprzed 2 miesięcy czy 3 lat wstecz. Praktycznie kompletnie rozmywa się problem, na którym nam zależało, a zaczynamy wojnę, która z góry skazana jest na porażkę.

idący człowiek z czerwonym workiem złości

Rozchodź złość

Gdy czujecie w sobie złość i wracacie z nią do domu ze świadomością, że zaraz się rozprawicie z partnerem, ważnym jest, byście wrócili z problemem i potrzebą konstruktywnego rozwiązania, bez opakowania go w emocje złości. Dobrym sposobem jest zatrzymanie się w parku, przejście się na spacer, napicie się szybkiej kawy w mieście, przemyślenie problemu i sposobu przeprowadzenia rozmowy. Dzięki temu, wchodząc do domu nie „sprzedamy” pierwszej emocji, a otworzymy przestrzeń na rozmowę. Łatwiej dochodzi się do porozumienia, gdy zaczynamy od problemu, a nie emocji. Najtrudniejszy jest moment, gdy pełni trudnych emocji wracamy do domu, gdzie czeka na nas niczego nie spodziewająca się rodzina. Nasz nastrój jest zaraźliwy i praktycznie zaraz po przekroczeniu progu domu zaczynamy oddziaływać na naszą rodzinę, gdzie ich złość jeszcze bardziej pogarsza nasze samopoczucie. Tutaj odsyłam was do mojego wpisu i nagrania „Kryzys, a sprawy rodzinne”, gdzie dowiesz się jak można przejść przez kryzys w relacji, by nie zniszczyć rodziny.

2 ludzi rozmawiających o emocjach

Mów o swoich emocjach i parafrazuj

Podczas kłótni dobrze jest być blisko swoich emocji i je nazywać. Przykład: 

„Gdy mówisz do mnie, że jestem beznadziejną gospodynią, czuję smutek, bo tak o sobie nie myślę”. 

Co nam to daje? Po pierwsze partner ma okazję usłyszeć co czujemy, a poza tym sparafrazowaliśmy jego wypowiedź, przez co może (i najczęściej tak jest) wycofuje się z tej opinii. Usłyszenie swoich słów w ustach partnera daje nam możliwość zrozumienia, co powiedzieliśmy.

zegar na krześle

Zadbaj o czas i miejsce

Pamiętaj o złotej zasadzie. Konflikt, który trwa więcej niż 15 minut to już bezsensowna kłótnia. Dodatkowo ważne jest miejsce waszej dyskusji. Zapewne nie jest to impreza, spotkanie rodzinne, ale miejsce publiczne. Znajdźcie miejsce, gdzie dobrze wam się rozmawia i tutaj chcę nadmienić o jednej rzeczy. Tak, czasem warto kłócić się przy dzieciach, ale tylko wtedy, gdy potraficie i robicie to konstruktywnie. Dlaczego? Ponieważ w ten sposób dajecie własnym dzieciom przykład, jak należy dobrze się kłócić. Pokazujecie, że konflikt nie jest niczym złym i pozwala bronić swoich racji z uszanowaniem opinii drugiej osoby.

2 ludzi trzymających się za ręce w żółtej aureoli

Daj przestrzeń na zmianę

Jeżeli dojdziecie do porozumienia, dajcie czas partnerowi na wprowadzenie zmian. W rzeczywistości nie ma efektu magicznej różdżki, że poprzez jej dotknięcie zmiana następuje następnego dnia. Przyglądajcie się sytuacji, a gdy po dłuższym czasie nie dostrzegacie różnic, zapytajcie; „Czy stało się coś, co sprawia, że nie możesz przestać/zacząć coś robić? Czy mogę ci w jakiś sposób pomóc?” Takie pytania zawierają troskę i wyrażają chęć wsparcia partnera w zmianie jakiegoś nawyku.

Tak, zdecydowanie lepiej to brzmi, jeśli jest zapisane. Trudniej to wprowadzić w życie. To co mogę wam polecić na początku, to stopniowo opanowujcie punkt po punkcie. I kompletnie nie ma znaczenia, od którego zaczniecie. Najważniejsze, byście mieli w sobie uważność na siebie, bo zmiany potrzebują w pierwszej kolejności zadziać się w nas. Jeżeli to zrozumiecie i wprowadzicie, to po pewnym czasie (nie ma tu reguł czasowych) dostrzeżecie zmiany w swoim partnerze. Pamiętajcie, jeżeli jest coś warte zrobienia, to dokonanie zmian w sobie dla dobra całej rodziny. I tego warto się trzymać.

człowiek przy półce z książkami

Warto przeczytać

Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam do uzupełnienia swojej wiedzy literaturę, z której sama korzystam. Bardzo przydatna do dzisiejszego wpisu jest książka „Pochwała kłótni małżeńskiej. O przebaczającej czułości”, autorstwa Carlo Rocchetta. Książka pozwala spojrzeć na kłótnię w związku z nowej perspektywy, by mogła stać się pozytywnym dialogiem zbliżającym ludzi. Gdzie w byciu autentycznym ze swoimi emocjami pary mogą okazać sobie czułość i przebaczenie mimo kryzysu. Zachęcam do jej kupna przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe księgozbiory, z którymi chętnie się z wami dzielę.

Zainteresowany książką? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!

Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:

Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat:

A dla zabieganych wpis blogowy czytany przez autorkę 🎙️:

Przeczytałeś już:

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *