Pamiętasz zapewne te czasy, gdy trudno nas było ściągnąć z podwórka do domu. Pomysłów na spędzenie wolnego czasu mieliśmy tyle, że praktycznie zabrakło nam chwil w swoim dzieciństwie. Może przez głowę ci teraz przeszło kilka, jak nie kilkanaście momentów z czasów twojego dzieciństwa, że nasze zabawy graniczyły z ryzykiem. I chwała za to, że nic nam się nie stało. Mieliśmy mało, a nigdy nie brakowało nam entuzjazmu do spotkań ze znajomymi. A teraz?

Pamiętasz zapewne te czasy, gdy trudno nas było ściągnąć z podwórka do domu. Pomysłów na spędzenie wolnego czasu mieliśmy tyle, że praktycznie zabrakło nam chwil w swoim dzieciństwie. Może przez głowę ci teraz przeszło kilka, jak nie kilkanaście momentów z czasów twojego dzieciństwa, że nasze zabawy graniczyły z ryzykiem. I chwała za to, że nic nam się nie stało. Mieliśmy mało, a nigdy nie brakowało nam entuzjazmu do spotkań ze znajomymi. A teraz?

Czas przesiąść się na wielbłądy?

Teraz mamy rzeczywistość pięknych placów zabaw z niewielką grupką dzieci. Zamkniętych pokoi z naszymi cudownymi dziećmi ukrytymi w świecie online. To tam przekazują swoją energię na przeskakiwaniu z rozmowy na rozmowę i skrolowaniu kolejnych zdjęć na Instagramie czy Facebooku. Współcześni psychologowie biją na alarm. Pedagodzy i psychologowie w szkole mają dosłownie pełne „ręce roboty”, gdyż dzieci drzwiami i oknami wbijają się z prośbą o pomoc. Nasze dzieci nie radzą sobie z presją, samooceną, lękami. Lawinowo wręcz rośnie nam lista dzieci samookaleczających się, dokonujących prób samobójczych, depresyjnych i wypalonych. Tak, możesz tu powiedzieć, że przecież mają zdecydowanie lepiej niż myśmy mieli. W głowach im się powywracało i w ogóle to jakaś maskarada! No nie. Przytoczę tu słowa szejka Rashida. Został kiedyś zapytany o przyszłość swojego kraju. I tak odpowiedział: „Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec jeździł na wielbłądzie, ja jeżdżę Mercedesem, mój syn będzie jeździć Land Roverem, także mój wnuk będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk będzie jeździł na wielbłądzie… Dlaczego tak jest? Ponieważ ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Silni ludzie tworzą łatwe czasy. Łatwe czasy, tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą ciężkie czasy…”. I tak oto mam wrażenie, że zatoczyliśmy krąg. To co obecnie robimy kompletnie nie działa. Stworzenie naszym dzieciom łatwych czasów sprawiło, że stały się słabe. Nie pozwolę nic złego powiedzieć o współczesnej młodzieży. Są niesamowicie wyczuleni na relacje, mają niebywałe spojrzenie na świat. Uwielbiam z nimi rozmawiać! Jeżeli myślisz, że twoje dziecko nic nie widzi i jest mu obojętne, to co się dzieje wokół niego, to jesteś w błędzie. Potrzebujemy zakasać rękawy i dokonać zmiany, nim będzie za późno.

Bliscy nieobecni

Pracujemy coraz więcej. Nasze życie naznaczone jest stresem i lękiem o nadchodzącą przyszłość. Masz takie wrażenie, że ciągle gonisz króliczka? Frustracja zaczęła być naszym drugim imieniem. Już coraz rzadziej śmiejemy się do rozpuku. Święta są coraz krótsze, samochody szybsze, by w jak najkrótszym czasie przewieźć dzieci na kolejne zajęcia, bo przecież musi podnieść średnią, nadrobić braki. Kiedyś jedna osoba poprosiła mnie bym popracowała z jego córką, by przygotować ją do egzaminu ósmoklasisty. Niby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że dziewczyna miała średnią 5,8 i kończyła wtedy szóstą klasę. Zapytałam tylko rodzica, czy to jest potrzeba córki, czy jego? Już się nie odezwał, co nie znaczy, że jego córka nie uczęszcza na korepetycje u kogoś innego. Coraz mniej wspólnie biesiadujemy, bawiąc się i rozmawiając. Czując się w grupie bezpiecznie.

Rodzina nuklearna

Teraz mamy rodziny nuklearne, zamknięte w czterech ścianach swoich mieszkań czy domów na kredyt. Sąsiedzi? Znasz ich imiona, rozmawiasz z nimi chwilę, gdy spotkacie się przypadkiem? Naszym dzieciom brak nas. Powrót do pustego, nawet najpiękniejszego mieszkania, nie sprawia tyle radości. Nawet jeśli nasze mamy były czymś zajęte, to mogliśmy na chwilę się zatrzymać, poopowiadać co się wydarzyło, tak na „gorąco”, gdy emocje jeszcze w nas buzowały. Nawet jeśli bawiliśmy się sami, to z tyłu głowy wiedzieliśmy, że nasi rodzice są w pokoju obok. Często wyglądali z okna i przyglądali się nam jak wariowaliśmy na placu zabaw. Tak, tego brakuje współczesnej młodzieży. Nas. Wystarczy 30 minut dziennie rzeczywistego kontaktu z dzieckiem. Szczera rozmowa, zainteresowanie jego życiem, a nie monolog dydaktyczny.

Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe?  Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!

Czas na zabawę

Tego, czego jeszcze potrzebują nasze dzieci, to hobby. Nie setnego zajęcia z języka angielskiego, matematyki czy języka polskiego. Zajęcia, które będą rozwijać ich zainteresowania. Sport, muzyka, taniec, pływanie, śpiew, fotografia czy cokolwiek, w czym będą mogli kształtować własną osobowość. Zrozumie to ktoś, kto ćwiczył godzinami taniec w domu, gamy przed kolejnymi zajęciami z gry na skrzypcach, prowadzenie piłki, jazdę na rolkach. Wstawał o 5 rano, by zdążyć na zajęcia pływanie. Czasem tak nam żal tych dzieci, a tak naprawdę trzeba nam jest je motywować i wspierać. Już od dawna wiadomo, że czas wypełniony hobby, wzmacnia ducha, kształtuje połączenia neuronalne w mózgu odpowiadające za funkcjonowanie społeczne. Stąd przyjrzyjcie się swoim dzieciom, jak spędzają swój wolny czas? Może czas, by poeksperymentowało i zapisało się na jakiekolwiek zajęcie, ale nie związane z edukacją i doświadczyło, jak mu z tym jest? Ma prawo zmieniać i szukać, by znaleźć swoją własną przestrzeń do rozwoju.

To nie musi być twoja smutna wizja

Na zakończenie chcę przedstawić myśl Jaaka Pankseppy, który twierdzi, że jeśli ktoś się nie wybawił w wieku młodzieńczym, to znaczy, nie miał okazji do twórczej, swobodnej i społecznie akceptowalnej zabawy poprzez realizację chociażby własnego hobby, to w wieku dorastania może mieć większe zapotrzebowanie na substancje psychoaktywne. Co niestety potwierdzają współczesne badania dotyczące ilości zażywania tychże środków przez młodzież.
Czy już jesteś gotów zapisać swoje dziecko na zajęcia rozwijającego jego zainteresowania?

Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat i zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube.

Przeczytałeś już:

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *