Zegar rozpływający się w czasie

Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że wszystko się zmienia wokół ciebie, ale także w tobie. Jako ludzie mamy potrzebę stałości, która pozornie daje nam poczucie bezpieczeństwa. Potrzebujemy miejsca, w którym możemy się zatrzymać. Potrzebujemy stałych związków, chociaż natura daje nam sygnały, że nie jesteśmy stworzeni do monogamii. By czuć się bezpiecznie chcemy wierzyć, że na tym świecie jest druga połowa nas samych w tej samej lub odmiennej płci. Wszechświat jednak za każdym razem nam udowadnia, że wszystko ulega zmianie. Trudno nam się pogodzić ze zmianą jaka zachodzi w naszych ciałach. Z roku na rok nasza zewnętrzna powłoka ulega zniekształceniu. Ścigamy się z resztkami naszej młodości wykorzystując najnowsze tajniki medycyny. Jednym z nas to wychodzi, innym mniej. Gdzieś w pogoni za młodością, gubimy prawdziwe rysy naszej twarzy. Zapominamy jeszcze o jednym. Nie tylko ciało nam się zmienia, zmienia się także nasze wnętrze. To dostrzegamy prawie na końcu. Spójrzcie na siebie, teraz, w tym momencie. Dostrzegasz, że twój partner czy partnerka już nie jest tą sama osobą co pół roku temu? Żyjemy złudzeniem, że nic się nie zmieniamy. Patrzycie na siebie i chcecie, by to złudzenie pozostało. Nie chcemy, by się zmieniali. Mamy im za złe, że już nie są tak radośni jak przed ślubem. Gorzej sobie radzą z naszymi nastrojami. Nie chcą z nami stale spędzać czasu. Możemy tak wymieniać, ale to tylko potwierdza zasadę, że stale ulegamy zmianom.

człowiek i śmierć w czarnym stroju

Śmierć jest zmianą

Jesteśmy tu przez chwilę. Jak mówi Budda: „Wszystko to, co mamy teraz, pewnego dnia zostanie nam odebrane”. Więc zamiast kłócić się, że już nasz partner nie jest taki, jak był jeszcze pół roku temu, zaakceptuj, że nastąpiła zmiana, z którą przyjdzie ci się pogodzić. Nie będziecie ze sobą wiecznie, więc nie macie czasu na kłótnie. Zdarzyć się może, że nie zdążycie się kiedyś przeprosić i przyjdzie wam żyć z tym trudnym uczuciem do końca własnych dni. Czy jest to warte tego? Pamiętajcie, nigdy nie wychodźcie z domu ani nie kładźcie się spać pokłóconym ze swoim partnerem i przeproście, póki jest na to czas. Świadomość, że każdy dzień jest dla nas darem i może być ostatnim dniem w naszym życiu, sprawia, że zaczynamy się nim cieszyć. Każde otwarcie oczu rano jest nowym początkiem, więc zostawcie tą uwierającą potrzebę stałości. Przychodzą zmiany i nie możemy oczekiwać, że te osoby, które są wokół nas pozostaną. Statystycznie rzecz biorąc, na trzysta osób, które przeczytają ten post, cztery umrą w ciągu roku. Warto więc przeżyć go najlepiej jak potrafimy. Boimy się śmierci, bo definitywnie kończy naszą ziemską podróż. Boimy się śmierci naszych bliskich i długo opłakujemy stratę. Natomiast warto zmienić postrzeganie śmierci. Jest ona nowym początkiem, a bliskie nam osoby, mimo że nie będzie ich fizycznie przy nas, będą blisko naszych serc. Będą w naszych wspomnieniach, czasem rozpoznasz ich w gestach, śmiechu i mimice naszych dzieci lub rodzeństwa. Zawsze będą cząstką w nas i dobrze jest powracać do dobrych i miłych chwil spędzonych razem. Czasu, który dał nam los, a nie rozpamiętywać swoją samotność.

ludzkie twarze i zegar

Cóż za piękny czas

Każdego dnia tracimy coś, nawet jeśli dana osoba jest obok nas, to każdego dnia budzimy się trochę inni niż w momencie pójścia spać. Nie wierzycie? Prze kolejne dwa tygodnie, gdy będziecie budzić się obok swojego partnera przyjrzyjcie mu się uważnie. Zapewne dostrzeżecie subtelne różnice chociażby na ich twarzach lub zachowaniu. To co było wczoraj, jest już utracone i nie warto rozpamiętywać. Ludzie, którym przychodzi się rozstawać ogromnie przeżywają stratę. Zazwyczaj niszczą się wzajemnie nie pamiętając ile pięknych chwil ich tak naprawdę łączyło. A gdyby tak okazać wdzięczność za czas spędzony razem? Przecież i tak rozstając się, nie żegnasz tej osoby, z którą się pobieraliśmy. Zaczynając od zmiany w wyglądzie, większej ilości zmarszczek, czasem nadwaga lub jej utrata, inny kolor włosów, fryzura, sposób ubierania się, potrzeby. Tak naprawdę rozstają się już dwie inne osoby i może warto moment rozejścia podobnie świętować jak dzień ślubu. Tym piękniej byłoby, mając wspólne dzieci. Razem wybrać się na uroczystą kolację i podziękować sobie za wspólnie spędzony czas i zapewnić dzieci o dozgonnej miłości i wsparciu. Trzeba pozwolić sprawom, by odeszły i wspólnie wkroczyć na nową drogę, osobno, ale w szacunku do przeszłych, wspólnie spędzonych chwil, bo nie wszystko było źle.

Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe?  Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!

buycoffeeto300aw

człowiek puszczający wolno balon

Odpuść jeżeli nie masz na coś wpływu

Jest pewna historia, która ponoć jest autentyczna. Pewnego bardzo gorącego dnia, po bardzo długiej wędrówce po Nowej Zelandii, mnich zdecydował się wykąpać w morzu. Plaża była dziewicza i zachęcała do wejścia do wody. Miejsce było zupełnie dzikie. Zdecydował się popływać. Rozebrał się i wszedł do wody. Kiedy tak odpłynął od brzegu, zorientowała się, że popełnił błąd. W tym miejscu, w morzu był bardzo silny prąd. Nie wiedział, że kąpie się w miejscu uważanym przez tubylców za bardzo niebezpieczne. Przeżył. Zapytany o to, jak mu się udało dopłynąć do brzegu, odpowiedział, że skorzystał ze świetnej strategii. Kiedy ściągnął go prąd, zrozumiał, że nie da mu rady, więc przestał walczyć i rozluźnił się. Pozwolił, by fale wyciągnęły go daleko od plaży. Wiedział, że prąd zaraz ustanie, bo jak wszystko w naszym życiu, on też nie był stały i musiał osłabnąć. Wtedy mnich zaczął płynąć do brzegu zmieniając lekko kierunek i walczył z przeciwnościami, bo był wcześniej rozluźniony i miał wystarczająco dużo siły na powrót. Był wycieńczony, ale przeżył. Powiedział, że gdyby walczył z prądem to i tak byłby przez niego wyciągnięty na tę sama odległość, ale wówczas byłby tak bardzo wycieńczony walką, że zabrakłoby mu siły na powrót. Wiedza o tym, kiedy walczyć, a kiedy odpuścić uratowała mu życie. A jak jest z nami? Czasem tak bardzo opieramy się przed zmianą, buntujemy się, tracimy energię i czujemy się wypaleni. Im bardziej napieramy, by wszystko pozostało „po staremu”, tym trudniej jest nam zaakceptować całą sytuację… ale zmiana i tak nadejdzie. Nauczmy się odpuszczać, a tam, gdzie mamy wpływ na to co się wydarza, przełóżmy naszą energię. Nikt z nas nie ma wpływu na zmianę decyzji o odejściu naszego partnera. To, co możemy zrobić, to uszanować jego decyzję i pozostać z nim w dobrych relacjach, chociażby ze względu na minione chwile i wspólne dzieci czy przyjaciół. Szacunek jaki pozostawimy sobie podczas rozstania, będzie budujący dla was i waszych dzieci. Więc puśćmy to, co już i tak do nas nie należy i przyłóżmy energię w miejsce, na które mamy wpływ.

Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat i zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube.

Przeczytałeś już:

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *