
Wielu z nas wychowywanych było w poczuciu obowiązku do nauki, pomagania w domu i w szacunku do innych ludzi. Nie zawsze sposób egzekwowania tych zasad był dobry. Wręcz można podkreślić, że niektórzy z nas nie wspominają dobrze okresu dojrzewania. Nasi rodzice sami byli wychowywani w sposób karny i żądano od nich posłuszeństwa, a każda próba sprzeciwu w większości kończyła się przemocą fizyczną. Nie były to łatwe czasy. Natomiast współcześnie znaleźliśmy się na drugim biegunie. Obecnym rodzicom, nie wszystkim, bardzo zależy na tym, by ich pociecha była szczęśliwa i wręcz chronią ją przed doświadczaniem przykrości. Niektórzy z nas, z obawy przed tym, że dziecko mogłoby mieć zaniżoną samoocenę, boją się zwrócić mu uwagę i powiedzieć wprost, że coś źle zrobiło. Tak bardzo chcemy odizolować nasze latorośle od negatywnych bodźców, że nie pozwalamy im doświadczać świata takim jaki jest naprawdę.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego dzieci powinny doświadczać zarówno radości, jak i trudnych emocji.
- Jak nadmierna ochrona może osłabiać ich pewność siebie i odporność.
- Jak wspierać dziecko w radzeniu sobie z wyzwaniami.
Niepewność współczesnego pokolenia TikTok’a
Brak konfrontacji ze światem zewnętrznym, będąc pod stałym kloszem dopaminowej miłości rodziców, sprawia, że dziecko gubi kontakt samo ze sobą, bo tak naprawdę nie wie, na ile to co robi jest dobre. Na ile warto dołożyć starań, by coś zmienić lub w skrajnym wypadku ponieść konsekwencje swoich błędnych decyzji. Słowa: świetnie, wspaniale, ty to jesteś mistrzem, dasz radę, sukces jest dla ciebie… i wiele, wiele pustych sloganów, nic nie znaczących pochwał sprawia, że stają się zablokowane na przeciwności jakie przyjdzie im spotkać w przyszłości i świadomie oceniać krytycznie swoje zachowanie. Stąd zalewają nas filmiki z TikTok’a, w których dzieci, młodzież i… dorośli próbują stworzyć wokół siebie aurę nieprzeciętności, będąc gotowymi na każde, chociażby najgłupsze wyzwanie. Wylewają z siebie treści o wątpliwej jakości, tylko po to, by zdobyć zainteresowanie i napełnić swój „kubeczek próżności”, tym samym stając się uzależnieni się od przyjemności. Założenie jest proste, musi być miło! Dopaminowy świat sprawia, że rodzice patrzą na swoje dzieci przez pryzmat kontrowersyjnych wartości. Ze strachu i chęci uchylenia im nieba, by żyło im się lepiej od nas, podcinamy, a czasem wręcz nie dopuszczamy do tego, by wyrosły im skrzydła właściwej samooceny, wytrzymałe na cierpienie. Tutaj dobrze jest przytoczyć słowa instruktora narciarstwa z kultowego filmu „Wojna Domowa”: „Jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz”. Dzieci w niepewności swojej samooceny realizują sny rodziców o tym, czego oni sami nie dokonali, bo nie mieli takich warunków jakie oferuje współczesność. Tylko, co takiego oferuje? Odcinając się od rzeczywistego życia, które oferuje radość i cierpienie, stanowczo odcinamy się od tego dyskomfortu jakie niesie z sobą doświadczenie cierpienia. Zastanawia mnie jednak: Jak nauczyć dziecko radzić sobie z cierpieniem, by stało się wytrzymałe? Przyglądając się współczesnym nastolatkom, którzy wręcz pławią się w doświadczaniu przyjemności, można bardzo się pomylić, bo pod maską przebojowych dzieci kryje się niepewność, samotność i niska samoocena. W dalszym ciągu dokonujemy oceny powierzchowności, gubiąc gdzieś prawdziwe oblicze naszych dzieci, które albo zaczynają być aspołeczne, zamknięte w swoich pokojach, ucząc się w „szkole w chmurze”, albo doświadczają ryzykownych wyzwań, by wreszcie poczuć ból, od którego tak ich chronimy.
Pokolenie „płatków śniegu”
Pokolenie Z, pokolenie pandemii lub jak trafnie opisał osoby, urodzone w latach 90-tych XX wieku Chuck Palahniuk w książce „Fight Club” – „płatki śniegu”. Młode pokolenie utożsamia się ze słowami wypowiedzianymi przez bohatera: „Nie jesteś wyjątkowy. Nie jesteś pięknym i unikatowym płatkiem śniegu”. To z czego składają się śnieżynki to pewnego rodzaju różnorodność. Fantastyczne i ciekawe osoby, dbające o swój wizerunek, mające potrzebę samorozwoju i aktywnie nastawione do życia w idei ekologii. Cenią sobie kontakty społeczne i często angażują się w walkę przeciwko nierówności, braku szacunku i wolności. Potrafią poszukiwać w mediach informacje. Mają dostęp do nieograniczonej wiedzy, jednocześnie często przeceniają swoje umiejętności i kompetencje, ponieważ wiedza ta jest powierzchowna i niezweryfikowana. Niestety towarzyszy im duże poczucie lęku. W czasie konfrontacji bywają nadmiernie emocjonalne i mają problemy z zarządzaniem podstawowymi sprawami, a do zadań trudnych bywa, że podchodzą protekcjonalnie. Ich czułym punktem jest trudność w przyjmowaniu informacji zwrotnej, którą od razu przyjmują jako krytykę. Urażone stają się zestresowane i wyprowadzone z równowagi. Wówczas poszukują rekompensaty w postaci dopaminowego odurzenia, uzależniając się od przyjemności. Zanurzają się w wieczornych wyjściach do klubu, tańczą, piją i bawią się, by na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Inni rozbudowują relacje międzyludzkie w intrenecie, kształtując swój wizerunek jako osoby z zawyżoną lub zaniżoną samooceną. W tym drugim przypadku modnym stał się termin „osoba wysoko wrażliwa”. Duży wpływ na zachowanie się współczesnych „płatków śniegu” mają rodzice i rozwój social mediów. Helikopterowi rodzice, z całą swoją miłością i szczerą intencją, nieświadomie sprawili, że ich dzieci nie są gotowe, by zmierzyć się z cierpieniem jakie na co dzień nas otacza. Tutaj odsyłam cię do mojego wpisu „Jakim rodzicem jestem?” i nagrania o tym samym tytule, w którym znajdziesz informacje na temat różnych stylów rodzicielskich. Jaki jest twój poznasz, gdy rozwiążesz odpowiedni test. Będziesz miał/miała okazję zweryfikować swój styl poprzez wprowadzenie zmian na bazie proponowanych wskazówek.
A jeśli jesteś gotowy, by wejść na wyższy poziom rodzicielstwa to nie czekaj dłużej, tylko zapisz się na kurs i otwórz się na pozytywne zmiany.
Jeżeli to czytasz, to zapewne jesteś rodzicem, który chce świadomie wychowywać swoje dziecko. To dla Ciebie przygotowaliśmy szkolenie on-line „Jak stać się Mentorem dla swojego dziecka?”. Kurs został specjalnie skonstruowany, by rodzice mieli okazję zbudować w sobie świadome rodzicielstwo. Jesteś gotowy by stać się mentorem dla swojego dziecka? Weź udział w szkoleniu już dziś!
Stąd przeświadczenie o swojej wyjątkowości, w jakim zostali wychowani zderza się z codziennością, z którą nie potrafią sobie poradzić. Świat staje się dla nich nieznośnym miejscem, więc uciekają w naturę… co wcale nie jest złym pomysłem. Wszystko zależy jednak od intencji jaka nas prowadzi. Przed światem nie można uciec, dobrze jest się nauczyć w nim funkcjonować i wziąć odpowiedzialność za własne życie. Podróżując, dostrzegam wokół reprezentantów „płatków śniegu”, którzy zamiast zakładać rodziny, zakładają farmy, bo trudno im wziąć na siebie odpowiedzialność za drugiego człowieka. Nie odbieram ich zachowania jako egoistyczne. Moim zdaniem, to wspaniali ludzie, którzy nie mają pewności, czy są w stanie udźwignąć odpowiedzialność za dziecko i partnera, skoro nie nauczyli się, a dokładne nie zostali nauczeni wzięcia odpowiedzialności za siebie i swoje życie.
Dorośli, a jednak nie do końca.
A co z nami? Mamy dokładnie taką samą tendencję. Uciekamy przed bólem, także go wypieramy, oddalając się od siebie. Afirmujemy, ubarwiamy rzeczywistość, zakładamy różowe okulary, by przypadkiem nie doświadczać dyskomfortu, który staje się dla nas trudny do zniesienia. Niestety nasza natura jest tak skonstruowana, że im bardziej odcinamy się od bólu, tym bliżej niego jesteśmy, bo na biegunie przyjemności znajduje się też i cierpienie. Paradoksalnie, na biegunie cierpienia znajdziemy też i przyjemność. Znam kilka osób, które wręcz uwielbiają cierpieć, bo daje im to przyjemność bycia w centrum zainteresowania. Pomyśl, czy znasz osoby, które przeżywając trudną sytuację nie zajadając jej? Mimo cierpienia, przyjemność sprawia im nadmierne objadanie się. Szukają sposobu na rozbrojenie cierpienia, zamiast zaakceptować daną sytuację, piją, uprawiają niebezpieczny seks, uzależniając się od przyjemności.
Poszukaj cierpienia, by poczuć równowagę.
Cierpienie równoważy się z przyjemnością, a przyjemność równoważy się z cierpieniem. Ponieważ dopamina operuje w tym samym obszarze mózgu, który jest aktywowany, kiedy cierpimy, więc nie da się usunąć skutków cierpienia jednocześnie nie dostarczając sobie przyjemności. Jest taka przypowieść o pracowniku banku, który specjalnie kupował sobie za ciasne buty i znosił niesamowity ból w pracy, by po przyjściu do domu odczuć niesamowitą przyjemność ze ściągnięcia ich. Pamiętać należy, że jeśli za bardzo będziemy dążyć do przyjemności, to prędzej czy później doświadczymy właśnie bólu pustki i bezsensowności.
Żyjąc w świecie stałych przyjemności dochodzimy czasem do momentu, że to, do czego tak dążymy, już nie jest dla nas tym, czego pragnęliśmy. Świetnie to można zaobserwować u naszych dzieci, które oczekują wymarzonego prezentu, by po chwili przestać się nim cieszyć. To co istotne, by zdrowo funkcjonować w obecnej rzeczywistości, to ćwiczenie równowagi między przyjemnością, a bólem, ponieważ nieustanne dążenie do przyjemności i unikania bólu, prowadzić może wyłącznie do bólu. Więc uwolnij swój mózg od ciągłego dążenia do otrzymania nagrody, czy to w postaci kubełka lodów, kolejnego serialu, czy przeglądania social mediów, by zacząć czerpać przyjemność z najprostszych rzeczy jakim jest słoneczna pogoda, deszcz uderzający o parapet, śmiech dziecka. Zwróć swoją uważności z powrotem na siebie, w przeciwnym razie zagubisz się w tym wilczym pędzie za przyjemnością więcej, szybciej, mocniej, lepiej…
Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe? Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!
Kilka wskazówek, jak nauczyć dziecko radzić sobie z cierpieniem?
Nauczenie dziecka radzenia sobie z cierpieniem jest ważnym procesem, który wymaga empatii, wsparcia i odpowiedniego podejścia. Przyjrzyj się poniższym wskazówkom i zastosuj, by nauczyć dziecko radzić sobie z cierpieniem:
- Daj dziecku miejsce do wyrażania emocji: Wpieraj dziecko w wyrażaniu swoich uczuć. Zamiast tłumienia trudnych emocji, daj mu przestrzeń, aby je wyrazić. Słuchaj uważnie i okazuj zrozumienie dla jego odczuć. Nie ignoruj frustracji, pozwól złości wybrzmieć, ucząc jej wyrażania bez krzywdzenia innych.
- Bądź wzorem: Pokaż dziecku, że radzisz sobie z trudnościami w pozytywny sposób. Dzieci często uczą się przez obserwację dorosłych. Jeśli będziesz radzić sobie ze stresem i cierpieniem w zdrowy sposób, dziecko może nauczyć się tego samego. Nie uciekaj w sprawianie sobie przyjemności poprzez zakupy, przejadanie się, czy nocne imprezy. Pokaż dziecku, że cierpienie przynieść może wartość, chociaż w danym momencie tego nie widać.
- Ucz odczuwania wdzięczności: Pomóż dziecku dostrzegać pozytywne aspekty życia, nawet w trudnych momentach. Zachęcaj je do wyrażania wdzięczności za to, co ma i doceniania małych przyjemności. Zwróćcie się w stronę obcowania z naturą i budujcie relacje z pozytywnie nastawionymi wobec was ludźmi. Szukajcie swojej grupy wsparcia na ten trudny czas.
- Wprowadź techniki relaksacyjne: Naucz dziecko prostych technik relaksacyjnych, takich jak głębokie oddychanie, wizualizacje czy medytacja. Mogą one pomóc w łagodzeniu stresu i radzeniu sobie z trudnymi emocjami. Kilka takich medytacji znajdziesz na mojej stronie w zakładce medytacje.
- Uczyń z cierpienia szansę do nauki: Pomóż dziecku dostrzegać, że trudne doświadczenia mogą być szansą do nauki i rozwoju. Omawiaj z nim, jak można wyciągnąć wnioski z trudnych sytuacji i jakie umiejętności można zyskać dzięki nim.
- Wsparcie i rozmowa: Bądź obecnym dla dziecka i udzielaj mu wsparcia w trudnych momentach. Zachęcaj je do otwartego dzielenia się swoimi problemami i obawami. Regularna rozmowa może pomóc dziecku odczuć ulgę i znaleźć sposoby radzenia sobie.
- Poszukaj pomocy specjalisty: Jeśli dziecko ma trudności w radzeniu sobie z cierpieniem lub doświadcza silnych emocji, może być pomocne skonsultowanie się z psychologiem dziecięcym lub terapeutą. Specjalista może dostosować podejście i techniki odpowiednie dla indywidualnych potrzeb dziecka.
Pamiętajcie, że nikt z nas nie jest samotną wyspą i wokół nas są osoby życzliwe, o których często zapominamy, gdy doświadczamy cierpienia. To ludzie gotowi nas wesprzeć, jak tylko zwrócimy się do nich o pomoc. Warto we własnym notesie zapisać numery ich telefonów i nie wahać się ich użyć.
Warto przeczytać
Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam do uzupełnienia swojej wiedzy literaturę, z której sama korzystam. Bardzo przydatna do dzisiejszego wpisu jest książka „Daj przestrzeń i bądź blisko. Mindfulness dla rodziców i ich nastolatków”, Eline Snel. Autorka napisała także książkę dla dzieci młodszych, pt. „Uważność i spokój żabki”, do której dołączona jest płyta z nagraniami medytacji. Obie książki uczą dzieci i młodzież świadomej relaksacji i radzenia sobie z napięciem jakie niesie cierpienie i stres. Pozwalają wypracować pogodę ducha, by zmierzyć się z nieodłącznymi turbulencjami jakie niesie ze sobą życie. Zachęcam do jej kupna przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe księgozbiory, z którymi chętnie się z wami dzielę.
Zainteresowany książką? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!
Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:
Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu nawiązującego do tematu:
A dla zabieganych wpis blogowy czytany przez autorkę 🎙️:
Przeczytałeś już: