Jakim rodzicem jestem?

Jesteśmy rodzicami. Przyjście na świat dziecka stwarza przestrzeń nad zastanowieniem się, jak chcę je wychowywać? Zapewne mieliście podobnie jak ja, że w momencie urodzenia dziecka mieliście tysiące pomysłów a dziecko to wszystko zweryfikowało i odwróciło do góry nogami. Często powtarzam, że nikt z nas jeszcze z dzieciństwa nie wyszedł obronną ręką. Każdy z nas nosi większe lub mniejsze traumy związane ze stylem wychowania naszych rodziców. Stąd często obiecujemy sobie, że ja na pewno nie będę jak moja mama lub mój tato. No i tu znów chichot losu pokazuje, że łapiemy się na tym, że dokładnie tak samo zwracamy się do swojego dziecka, jak nasi rodzice do nas. Jest takie koło życia – warto jest to sobie uzmysłowić. Na początku gdzieś do 6 roku życia nasi rodzice są dla nas idolami. Ufamy im bezgranicznie, wręcz uważamy za supermenów. W momencie pójścia do szkoły, na etapie edukacji wczesnoszkolnej Nasza Pani jest najmądrzejsza, często powtarzamy: A Pani powiedziała, że… A potem następuje odseparowywanie się od rodziców i większą wagę przywiązujemy do opinii rówieśników, niż rodziców. Po to, by w szkole średniej praktycznie punktować „starych”, że są nie z tej epoki, jacyś zacofani. Zakładamy na nos okulary przez które widzimy rodziców w krzywym zwierciadle. Często powtarzamy, że: Ja nigdy nie będę jak mama czy tato. By w wieku około 50 lat, łapać się na tym, że powtarzamy nawet te same zwroty jak oni. Niestety jesteśmy przesiąknięci stylem wychowawczym jaki stosowali wobec nas rodzice. To była ta gorsza wiadomość, choć zapewne nie dla wszystkich. Pozytywna, to fakt, że wszystko można stworzyć na nowo, pod warunkiem wewnętrznej motywacji i potrzeby zmian. No to zagłębmy się w zmianę.

4 osoby w różnych kolorach

Cztery style wychowawcze czyli jakim rodzicem jestem?

Jest rok 1966/1967, amerykańska psycholożka rozwojowa Diana Baumrind skonstruowała trzy metody wychowawcze: autorytarny, autorytatywny i permisywny, którymi wpływamy na dziecko. Spośród nich zdecydowanie promowała dwa. W 1987 roku, dwóch psychologów: Eleanor Macoby i John Martin dodali czwartą metodę, nazywając ją niezaangażowaną. Pozwólcie, że przedstawię Wam wszystkie cztery z ich wadami i zaletami. W międzyczasie spróbujcie sami się w nich znaleźć. Ponadto posunę się trochę dalej i wprowadzę inne typy rodzicielstwa, gdzie za pomocą quizu będziecie mogli znaleźć swój styl.

Style wychowawcze według Baumrind, Macoby i Martin’a

człowiek trzymający na rękach dom

Styl autorytarny (despotyczny)

Jestem Panem i Władcą. Wiem co jest najlepsze dla mojego dziecka. Rodzic kierujący się tym stylem wymaga dojrzałego postępowania od własnego dziecka. Wprowadza reguły, których restrykcyjnie pilnuje, by były przestrzegane. Świat widzi na poziomie biegunów Dobro-Zło. Jest bardzo wymagający, wymuszając na dziecku posłuszeństwo, nawet za pomocą siły. Praktycznie nie komunikuje się z dzieckiem. On wydaje polecenia. Jest typem chłodnym i rzeczowym. Nie wykazuje się szacunkiem do poglądów dziecka, wręcz odrzuca dziecko, jeżeli to wyraża opinie sprzeczne z regułami rodzica. Częstymi stwierdzeniami rodzica autorytarnego są: Bo ja ci każę. Masz to tak zrobić. Nie dyskutuj, rób co ci każę. Tak ma to być zrobione i nie interesuje mnie twoje zdanie. Wynieś śmieci. Teraz, nie zaraz.

Efekty wychowawcze stylu autorytarnego:

  • Dzieci często wycofują się z zadań. Nawet do nich nie podchodzą
  • Frustracja z powodu niskiej samooceny wyładowują agresją na innych, słabszych od siebie.
  • Dzieci niechętnie uczestniczą w dyskusji. Są niepewne swojego zdania, stąd nie wyrażają opinii lub przyjmują zdanie innych, mimo, że z nimi się nie zgadzają.
  • W szkole nie radzą sobie tak dobrze, jakby ich na to było stać.

człowiek wskazujący na tablicę z wypisanymi zasadami

Styl autorytatywny (stanowczy)

Rodzic zna swoje dziecko. Darzy szacunkiem świadomość wzrastania i budowania własnych kompetencji dziecka. Wymaga przestrzegania reguł, które wcześniej wyjaśnia i odnosi do własnych wartości. Wymagania jakie uważa za ważne wprowadza poprzez przekonanie dziecka do nich. Ma dobrą relację z dzieckiem i często z nim komunikuje. Znajduje czas na wyjaśnienia i stara się zrozumieć stronę dziecka. Jest osobą wymagającą, jednocześnie wspiera dziecko w osiąganiu zamierzonego celu. Darzy dziecko miłością i szacunkiem.

Efekty wychowawcze stylu autorytatywnego:

  • Dzieci z większą inteligencją emocjonalną.
  • Wyższa samoocena, umiejętność wyrażenia swojej opinii.
  • Asertywne podejście do życia. Stawianie granic.
  • Życie w zgodzie z sumieniem.

człowiek z nutami

Styl permisywny (przyzwalający)

Rodzic charakteryzujący się tym stylem praktycznie nie wychowuje dziecka. Takie modne określenie –  rodzic wychowujący bezstresowo. Daje mu przestrzeń a dziecko robi to, co chce. Patrząc nieraz z boku można dostrzec, że to dziecko charakteryzuje się większą odpowiedzialnością, niż rodzic. Tak, rodzic taki jest ciepły, cierpliwy, wspierający. Brak konsekwentnego działania, ustalenia granic, stosowania wspólnych wymagań. Rodzic ma niefrasobliwy stosunek do dziecka, przez co nie czyni wielu starań, by kształtować jego zachowanie.

Efekty wychowawcze stylu permisywnego:

  • Dzieci często sprawiają wrażenie mniej dojrzałych niż są w rzeczywistości. Często w wieku dorastania bywają agresywne, impulsywnie działają i ulegają szybkim zmianom nastroju.
  • Brak nadzoru rodzicielskiego wpływa na częstsze łamanie prawa poprzez dzieci i cechuje się skłonnościami do zachowania ryzykownego.

człowiek wspinający się na strzałce w górę

Styl niezaangażowanego rodzicielstwa

Rodzic niezaangażowany, to rodzic nieobecny. Dziecko ma co jeść. Lodówka jest pełna jedzenia, szafa pełna ubrań, pokój pełny gadżetów, ale rodzica brak. Skupiony na sobie, swoich potrzebach, pracy, znajomych, powija na świat dziecko, bo tak należy zrobić. Często angażuje opiekunkę w opiekę (i dobrze, bo przynajmniej, ktoś modeluje jego zachowanie). Nie angażuje się kompletnie w wychowanie dziecka, nie dyscyplinuje ani nie koryguje zachowań niepożądanych. Nie zna przyjaciół, nawet nie wie do której klasy chodzi: A czy B. Nie uczestniczy w ważnych wydarzeniach swojego dziecka. Potrzeby dziecka praktycznie ignoruje.

Efekty wychowawcze stylu niezaangażowanego:

  • Dzieci często są wycofane i niepewne.
  • Mają poczucie niskiej wartości
  • Przejmują zadanie rodzica w wychowaniu młodszego rodzeństwa.

Po zapoznaniu się z przedstawionymi stylami rodzicielskimi, napisz w komentarzu – gdzie się widzisz? Następnie zapraszam was do testu na określenie swojego stylu rodzicielskiego. Test macie dostępny w pdf i jest dołączony poniżej. Charakterystykę poszczególnych stylów znajdziecie w dalszej części.


test

Test z interpretacją stylów wychowawczych

Po zapoznaniu się ze stylami skonstruowanymi przez Dianę Baumrind, czas rozszerzyć nasze oddziaływanie a dziecko jeszcze o inne style. Masz do dyspozycji test z 30 stwierdzeniami. Przeczytaj je i wstaw krzyżyk w okienku TAK lub NIE jeżeli zgadzasz lub nie zgadzasz się z jakimś stwierdzeniem. Pamiętaj, by posłuchać swojej podświadomości i test wypełnić na tzw. „automacie”, bez głębszej analizy. Miłej refleksji życzę.

JAKIM RODZICEM JESTEM?

Test na style wychowawcze

Masz do dyspozycji test z 30 stwierdzeniami. Przeczytaj je odpowiedz „tak” lub „nie” jeżeli zgadzasz lub nie zgadzasz się z jakimś stwierdzeniem. Pamiętaj, by posłuchać swojej podświadomości i test wypełnić na tzw. „automacie”, bez głębszej analizy.

1 / 30

Staram się być konsekwentny znajduję jednak przestrzeń na elastyczne zachowanie wobec dziecka.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

2 / 30

Ważnym jest, by dziecko umiało walczyć o swoje i było twarde.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

3 / 30

Dla mojego dziecka jestem najlepszym przyjacielem. Mówimy sobie o wszystkim.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

4 / 30

Dzieci uczą się odpowiedzialności, gdy muszą same radzić sobie z problemami.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

5 / 30

Nie widzę nic złego w aplikacji śledzącej moje dziecko. To dla jego bezpieczeństwa.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

6 / 30

Moim obowiązkiem jest reagować na krzywdę wyrządzonym dziecku. Rozmowa z wychowawcą czy innym rodzicem jest moim obowiązkiem jako rodzica.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

7 / 30

Dziecko jest inwestycją, którą należy promować, by osiągnęło sukces.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

8 / 30

Ważne jest dla mnie przestrzeganie zasad przyjętych w rodzinie.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

9 / 30

Zapraszam i lajkuję posty znajomych mojego dziecka na social mediach.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

10 / 30

Trudno jest mi zaakceptować zmiany w ustalonym planie dnia.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

11 / 30

Praktycznie nie jestem w stanie wymienić z kim spotyka się moje dziecko i jaki film lubi.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

12 / 30

Wiem najlepiej, czego potrzebuje moje dziecko. Potrzebuję podjąć za niego decyzje, bo jeszcze nie wie, co jest dla niego dobre.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

13 / 30

Potrzebuję mieć stałą kontrolę nad sytuacją, by nic mi nie umknęło. Pomagam mu i czasem wykonuję za niego zadania i prace, by miało lepsze oceny.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

14 / 30

Okazywanie słabości i czułości sprawia, że wychowuje się słabego psychicznie człowieka.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

15 / 30

Czuję się źle, gdy dziecko nie chce ze mną podzielić się tajemnicą.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

16 / 30

Szanuję opinię dziecka i otwieram przestrzeń na negocjacje w sprawach jego obowiązków.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

17 / 30

Często umieszczam posty z osiągnięciami mojego dziecka na social mediach. Lubię chwalić się nimi przed innymi znajomymi.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

18 / 30

Raz ustalone zasady nie potrzebują kontroli. Nie mam czasu ani ochoty sprawdzać, czy dziecko ma zrobione zadania domowe – to jego odpowiedzialność.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

19 / 30

Daję dziecku wolną rękę co do czasu poza domem i wyjść na imprezy.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

20 / 30

Jestem otwarty na okazywanie emocji i ciepła swojemu dziecku.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

21 / 30

Wymierzanie kary kształtuje prawego człowieka.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

22 / 30

Lubię być w stałym kontakcie z dzieckiem. Często rozmawiamy ze sobą w ciągu dnia lub piszemy wiadomości SMS. Jak jest u babci, dzwonię do niej z zapytaniem: – Jak tam?

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

23 / 30

Sukcesy mojego dziecka, to także moje sukcesy.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

24 / 30

Moim zadaniem jest zabezpieczyć dziecko w komfort i wysoki standard życia.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

25 / 30

Nie znaczy – nie. Tak znaczy – tak. I nie muszę się z tego dziecku tłumaczyć.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

26 / 30

Skoro ja inwestuję swój czas i pieniądze oczekuję od dziecka by starało się osiągać w zajęciach najlepsze wyniki.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

27 / 30

Mamy w domu grafik zajęć dodatkowych, w których uczestniczy moje dziecko. Dzięki temu zagwarantuje sobie rozwój.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

28 / 30

Często uczestniczę w spotkaniach mojego dziecka z jego znajomymi i razem się dobrze bawimy.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

29 / 30

Obowiązki domowe są zasadą w naszym domu.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

30 / 30

Nie mam czasu na obecność w placówce dziecka, gdyż mój czas wypełniony jest pracą i własną realizacją rozwoju.

Czy zgadzasz się z powyższym stwierdzeniem?

Podaj proszę twoje imię i e-mail, żebym mogła wysłać Ci informacje o Twoim stylu rodzicielskim.

Zapoznałam/em się z „polityką prywatności”. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu otrzymywania newsletteru ze strony annawojtczak.pl

Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe?  Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!

Charakterystyka poszczególnych stylów wychowawczych

człowiek z mózgiem ze strzałkami

Mentor

Jeżeli jesteś takim rodzicem, to twoje dziecko wie, jakie w domu panują zasady i staracie się wspólnie ich przestrzegać. Reguły w waszym domu są jasno określone i wyjaśnione dziecku. Wasze wychowanie ma ustalone granice, dzięki czemu dziecko czuje się bezpiecznie. Jako rodzic rozumiesz, że ważna jest konsekwencja, ale też bycie elastycznym. Nastawiony jesteś na komunikację pozytywną, potrafisz słuchać opinii swojego dziecka i jesteś otwarty na negocjację. Obowiązki domowe przydzielane są w sposób demokratyczny. Wobec dziecka jesteś ciepły i życzliwy. Stosujesz zdroworozsądkową kontrolę i dajesz dziecku przestrzeń na eksplorowanie świata. Pomagasz dziecku w wyznaczaniu celu i motywujesz go w sytuacjach, gdy brak mu energii. Znasz różnicę pomiędzy presją a manipulacją.

człowiek na górze w zbiorze

Hegemon

Jeżeli jesteś takim rodzicem, to prawdopodobnie sam, jako dziecko byłeś wychowywany tym stylem i rodzice wpoili ci zasady, które były nienegocjowane. Bardzo trudno jest zerwać z konserwatywnymi poglądami, więc wykorzystujesz je nadal wobec własnego dziecka, bo dosłownie masz je „pod własną skórą”. Wychowanie traktujesz zero jedynkowo, jest albo dobrze, albo źle. Gubisz wewnętrzną skalę pomiędzy dwoma biegunami. Dla ciebie tak bardzo ważne jest przestrzeganie zasad i reguł, że postulujesz je pod groźbą kary. Wiesz lepiej, stąd nie liczysz się z dziecka opinią i propozycją zmiany. Nie dajesz przestrzeni na innowatorskie propozycje, bo nie mieszczą się w kanonie twoich poglądów. Nie lubisz, gdy twoje dziecko okazuje słabość. Możesz odczuwać wewnętrzny konflikt chcąc okazać dziecku współczucie lub ciepło, bo przecież „trzeba być twardym, nie miękkim”. Dziecko powinno się podporządkować rodzicowi i nie wyrażać trudnych emocji jeśli nie zgadza się z twoją opinią. W momencie nieposłuszeństwa, często reagujesz agresją i zniecierpliwieniem. Charakterystyczną cechą tego stylu jest „zimny wychów”, wojskowy dryl. Dziecko w takim domu często żyje w niezgodzie z własnymi emocjami, wypiera je w lęku przed oceną i nagana rodzica. Bywa, że drugi rodzic chroni swoje dziecko przez Hegemonem, nakłaniając go do zaprzeczania temu co czuje. Często prosi, by schodził z drogi i przyjmował postawę usłużną. W dziecku, w ten sposób kształtuje się niska samoocena, lęk przed podjęciem decyzji i wzięcie za nią odpowiedzialności. Natomiast poza zasięgiem wzroku Hegemona może wpadać w złość i agresywnie odnosić się do innych, słabszych od niego osób i dzieci.

hipis

Hippi

Druhem dla mnie bądź… tak brzmią słowa piosenki. Rodzic, który charakteryzuje się tym stylem chce dla dziecka jak najlepiej. Jest ciepły i życzliwy. Często okazuje miłość i przywiązanie wobec dziecka. Relacja z dzieckiem jest dla niego najważniejsza, potrafi godzinami spędzić czas na rozmowach. Jest uważny i potrafi słuchać. Tak bardzo zależy mu na tym, by dziecko było zadowolone, że przyzwala na wiele rzeczy luzując kontrolę i nie modelując zachowania niepożądanego u swojego dziecka. Dyscyplinę uważa za relikt przeszłości. Uważa, że dziecko zna swoje potrzeby i należy pozostawić je, by samodzielnie układało się ze światem. Ważna jest dla niego harmonia, źle czuje się w napięciu, stąd unika konfliktów i konfrontacji z dzieckiem. Rodzic Hippi nie potrafi konsekwentnie moderować zachowania dziecka, stąd posuwa się do manipulacji, by nie skonfrontować się bezpośrednio w dzieckiem, bo przecież jest takim „superwyluzowanym rodzicem”. Może także wychowywać za pomocą przekupstwa: „Jeżeli posprzątasz pokój, to…”. Dzieci wychowywane tym stylem często mogą czuć niepokój w kontaktach społecznych, gdzie wymaga się respektowania reguł. W związku z czym zachowywać się będą despotycznie wobec innych, roszczeniowo i skupiać się będą na własnych potrzebach oraz zachciankach. Potrzeba stałego zadowalania się skutkować może częstszym sięganiem po używki, by czuć się swobodnie i lekko.

człowiek latający w chmurach

Pan Daleki

Jeżeli z testu wyszedł ci właśnie ten styl, to prawdopodobnie twoje dziecko jest typem osoby z przysłowiowym kluczem na szyi. Mieszkanie, dom jest dobrze urządzone. Lodówka pełna zapasów, pokój dziecka wyposażony we wszystko, co potrzebuje. Nawet telewizor z dekoderem wisi na ścianie, tylko… ciebie tam nie ma. Może poświęcasz się pracy albo własnemu rozwojowi; może nie pracujesz, ale grono znajomych stale absorbuje twoją uwagę i jesteś wprowadzany w ich problemy, stąd brakuje ci już zaangażowania w sferę duchową własnego dziecka. Wychodzić możesz z założenia, że skoro twoje dziecko ma wszystko, to przecież samo może zadbać o swój rozwój. Skupienie na własnych sprawach sprawia, że pozostaje w dystansie do dziecka. Nie uczestniczy w akademiach, imprezach szkolnych, spóźnia się na urodziny, bo: „coś mu wypadło”. Liczy, że dana swoboda spowoduje, że dziecko nauczy się samodzielności. Reaguje wtedy, gdy zostanie postawiony pod ścianą. Kiedy nauczyciel lub ktoś z rodziny, albo znajomych wprost przedstawi jakiś problem, wówczas reaguje intencjonalnie. Załatwia problem i zamyka sprawę, bez głębszej refleksji i wyciągnięcia wniosków. Często nie dochodzi do przyczyny zachowania niepożądanego czy słabszych ocen. Dziecko takich rodziców jest samotne, w związku z tym, że przesiąkają brakiem ciepła i zaangażowania, sami tworzą relacje oparte na płytkich zasadach. Często zmieniają znajomych czy partnerów. Mają trudność w budowaniu przyjaźni. Mogą mieć problemy z prawem łamiąc zasady społeczne. Winy należy upatrywać w potrzebie buntu i chęci zwrócenia na siebie uwagi rodzica. Jest to swoiste wołanie o pomoc i zauważenie.

człowiek latający ze śmigłem

Helikopter

Od momentu narodzin dziecka czujesz lęk o nie. Może nawet jako matka, przeszłaś depresję poporodową w związku z ciężarem odpowiedzialności jaki spadł na ciebie jako rodzica. Czujesz wręcz pod skórą, że twoją rolą jest uchronienie dziecka przed tym niebezpiecznym światem, stąd krążysz nad nim jak helikopter. Dokładnie musisz wiedzieć, gdzie przebywa, dzwonisz lub wysyłasz SMS’’y, jak się czuje, bawi, co robi? Masz potrzebę wiedzieć o jego znajomych wszystko, chcesz poznać rodziców i często „zaprzyjaźniasz się” z rodzicem tego dziecka. Organizujesz wspólne wyjazdy z zaplanowanym każdym szczegółem, nie dając czasu na swobodne działanie dzieci, nudzenie się i nic nierobienie. Możesz być przekonanym, że twoje dziecko chce i potrzebuje twojej obecności i wsparcia. Chronisz je przed trudnościami poprzez ingerowanie w sprawy szkolne, relacje z rówieśnikami. Tak, jakbyś nie ufał w to, że dziecko da sobie radę. Jest nawet taki dowcip.

Syn zwraca się do swojego taty, będąc z nim na plaży:

– Tato, mogę wejść do wody?
– Nie, dopóki nie nauczysz się pływać.

Jeżeli jesteś takim rodzicem koniecznie skontaktuj się z terapeutą, bo nosisz w sobie ogrom lęków, które przytłaczają ciebie ale też i dziecko. A to jako dorosły będzie miało problem z usamodzielnieniem się. Może zachowywać się infantylnie a na problemy, które są częścią naszego życia reagować unikaniem i depresją. Przy niepowodzeniach często reagować może agresją, złością i zazdrością. Brak przestrzeni na samodzielne nauczenie się rozwiązywania problemów wpłynąć może na wzrost bezradności dorosłego już dziecka.

rodzic olbrzym

Kabotyn

Zdobyć intratny zawód, zbudować dom, posadzić drzewo, kupić psa no i posiadać dziecko, bo… takie są społeczne oczekiwania. Jeżeli jesteś rodzicem o tym stylu wychowania, wówczas dziecko jest dla ciebie dodatkiem. Najlepiej prezentuje się na rodzinnych zdjęciach na Facebooku czy Instagramie. Natomiast poza nimi dobrze byłoby je odstawić na półkę w pokoju jak lalkę. No tak, dziecko traktowane jest trochę przedmiotowo, jako jeden element planu. Stąd wymagać będzie dużo, podobnie jak i od siebie. Najlepsze oceny w szkole, jeżeli ich nie ma to zaserwuje wachlarz zajęć dodatkowych, korepetycji, sesji, by dziecko pasowało do planu. Zapisze na zajęcia gry na skrzypcach, bo gitara jest dla słabeuszy. Wybierze najlepszy klub sportowy, najlepszą szkołę językową. Praktycznie dziecko będzie codziennie przemieszczało się z miejsca na miejsce, z zajęcia na zajęcie, by mógł przed znajomymi chwalić się osiągnięciami swojego dziecka. Praktycznie utożsamia się z nimi, wręcz twierdzić może, że to dzięki niemu dziecko takie wyniki osiąga. Nie respektuje potrzeb dziecka, nie interesuje go, że jest zmęczone i chciałoby spędzić czas ze znajomymi lub na nic nierobieniu. Dla takiego rodzica to szkoda czasu. W świecie liczą się silni. Tylko niedorajdy próżnują i nic w życiu nie osiągają. Będąc dzieckiem tak toksycznego wychowania dziecko traci swoje poczucie własnej wartości. Jego rolą jest spełnianie oczekiwań i planu rodzica. Często zlewa się z tożsamością takiego rodzica. Stale potrzebuje zapracowywać sobie na atencję i pochwałę Kabotyna. Życie takiego dziecka to pustka i samotność. Nie ma własnych znajomych, ma natomiast wybranych przez rodziców. Samo o sobie mało co wie. Przypomina zdalnie sterowaną lalkę. Dobrze wygląda, świetna partia, ale dla kogo? Bo zapewne nie dla siebie. Dziecko takie często popada w depresję. Zagłusza swoją samotność używkami i zrachowaniami ryzykownymi, ale jak już, to leczone jest u najlepszych specjalistów, w prywatnych klinikach. Ma niewielu prawdziwych przyjaciół, ponieważ nie może z nimi spędzać tyle czasu jakby chciało. Jako dorośli dużo czasu poświęcają na pracę, by nadal realizować plan rodzinny. Ciężko jest żyć z rodzicem Kabotynem.

Podsumowanie

Ciekawa jestem, jakim rodzicem jesteś według testu? Moją intencją nie jest ocena. Zależy mi na refleksji, która może być pierwszym krokiem do transformacji do stylu Mentora. Nawet drobna zmiana jest wartością dodaną. Jest taka teoria efektu motyla według Edwarda Lorenca. Stworzył on układ równań różniczkowych, które opisywały zależności między parametrami pogody. Był przekonany, że jeśli w danej chwili wpisze do programu komputerowego parametry wejściowe, to algorytm rozwiąże równania i przewidzi pogodę w pewnej chwili czasu z bardzo duża dokładnością. Okazało się jednak, że gdy podawał za każdym razem różne parametry, ale niewiele się od siebie różniące, to otrzymywał z biegiem symulowanego czasu diametralnie różne wyniki. Ta ogromna wrażliwość równań na warunki początkowe nosi nazwę efektu motyla, ponieważ rysunek takiego wykresu przypomina skrzydła motyla. Jak to można przełożyć na rodzicielstwo? Niewielka zmiana w naszym stylu wychowania teraz, ma znaczenie w przyszłości naszego dziecka. Warto więc włożyć wysiłek w zmianę chociażby jednego nawyku, który nie służy w wychowaniu dziecka, by w przyszłości nie obciążyć dziecko negatywnymi jego konsekwencjami. Polecam więc, by co jakiś czas w ramach refleksji zadać sobie wspólne z partnerem pytanie: Po co to robimy i co to ma przynieść dziecku? W odniesieniu do działań wychowawczych. Przykład:

– Kochanie, po co naciskamy Tomka, by sprzątał pokój? Co chcemy przez to uzyskać i jak to na niego wpływa?

Dodatkowo polecam jeszcze jedno ćwiczenie. Poproście swoje dziecko by każdemu z was osobno na kartce napisał trzy cechy jakie w was lubi i trzy cechy, które w was nie znosi. Nie chodzi o to, byście zaraz zadali pytanie: Ale dlaczego? Przyjmijcie je jako dar od swojego dziecka i wieczorem przedyskutujcie swoje listy. Może to będzie dla was prekursor do zmiany.

Zainteresowany książką? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!

człowiek przy półce z książkami

Warto przeczytać

Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam do uzupełnienia swojej wiedzy literaturę, z której sama korzystam. Bardzo przydatna do dzisiejszego wpisu jest książka „Uwięzieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć które rzucono na nas w dzieciństwie” Agnieszki Kozak i Jacka Wasilewskiego. To bardzo ciepło napisana książka o magii słów, do których coraz mniej przykładamy wagę. Zapominamy, że słowa mają moc, która może dodać siły albo wbić w piach. Od nas zależy z jaką intencją ich użyjemy. Zachęcam do jej kupna przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe księgozbiory, z którymi chętnie się z wami dzielę.

Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:

Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat:

Jak stać się mentorem dla swojego dziecka

Szkolenie on-line „Jak stać się mentorem dla swojego dziecka?”

Moi Drodzy, skoro wiecie już jakimi rodzicami jesteście, dobrze byłoby wprowadzić zmiany w sposobie wychowywania tak, by stać się mentorem dla swojego dziecka, jeżeli właśnie ten typ nie wyszedł wam w czasie przeprowadzonego testu. Stawanie się mentorem to długi proces, ale warto go przejść dla dobra całej rodziny. Stąd, jeśli zainteresował was ten film, to zachęcam do wzięcia udziału w moim kursie, który jest rozwinięciem dzisiejszego tematu. Znajdziecie w nim przykłady zachowań, które warto wprowadzić w codziennych relacjach rodzicielskich. Przeanalizujecie obecne strategie, którymi wpływacie na dziecko i podejmiecie decyzję o zmianie toru tych oddziaływań, które nie służą waszej rodzinie. To tylko namiastka tego, co w nim odszukacie. Wychowanie dziecka w duchu istoty kompetentnej społecznie jest celem każdego świadomego rodzica, dlatego stań się mentorem dla własnego dziecka i skorzystaj z mojego kursu.

Jak stać się Mentorem dla swojego dziecka?

Przeczytałeś już:

Podobne wpisy

2 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *