Emocje, jakie są każdy widzi. Nareszcie wyszły z cienia i jest im oddana należyta uwaga. To one pozwalają nam układać się z rzeczywistością. Nie potrafimy ich nie doświadczać i są nam niezmiernie potrzebne do budowania relacji z innymi osobami. I wbrew opiniom, nie ma trudnych emocji ani uczuć. To co sprawia nam trudność to ból ich odczuwania. Życie to gra na emocjach – zaczynajmy.
Nasze emocje
Zastanawialiście się kiedyś czym różną się emocje od uczuć? Emocje są jak zapalona zapałka – się i znikają jak płomień. Nie jesteśmy w stanie ich nie przeżywać. Nawet jeżeli ogromnie starasz się je ukryć, zdradzi cię twoje ciało. Emocja to reakcja organizmu na zdarzenie. Palą cię uszy, gdy się wstydzisz? Dygoczą kolana ze strachu? Masz uczucie jakbyś miał gulę w gardle w stresie? Jeżą (dosłownie) ci się włosy, gdy się stresujesz? Każdy z nas może wymienić zdecydowanie więcej objawów niż te które wymieniłam. Czyli nawet jeżeli usilnie próbujesz ukryć emocje, one i tak dla osób przebywających z tobą będą widoczne. I jeżeli zaczniesz je ukrywać, wówczas zaburzasz komunikację z drugą osobą. Dlaczego tak jest? Ponieważ twoje słowa nie są spójne z twoją reakcją w ciele. A jeżeli dodamy do tego: „Domyśl się”, to już klęska gwarantowana, ponieważ nikt z nas nie jest wróżką i nie mamy możliwości czytania w czyichś myślach. Ta niespójność ciała ze słowem wpływa także na tworzenie muru między nami a rozmówcą. Masz czasem obawy w kontakcie z drugą osobą, takie jak: Coś mi tu nie gra? Często obawiamy się ludzi, którzy nie są spójni ze swoimi emocjami. Lubimy wiedzieć, że np. Kasia przeważnie reaguje krzykiem, gdy zabiorę jej ubrania bez pytania. Tomek mówi wprost, gdy złości go opieszałość. Bezpiecznie czujemy się przy takich osobach, bo wiemy, jak reagują. A z osobami, które ukrywają lub wypierają własne emocje mamy swoisty problem, czasem nawet budzą w nas niepokój. Więc polecam Wam pozwólcie sobie na okazywanie emocji, dzięki temu będziecie przejrzyści w reakcjach i zdecydowanie lepiej odbierani przez innych. Tu jest także moment na to, by jeszcze raz wyrazić fakt, że nie ma dobrych ani złych emocji. Po raz pierwszy o tym mówiłam podczas etiudy trenerskiej w Orinoko, a było to w 2016 roku w Opolu, moja grupa i trenerzy byli nią bardzo poruszeni. Emocje po prostu są i dzięki im za to! Każda z nich pozwala nam na wyrażanie samego siebie. Rodzice często nieświadomie implikują dzieciom, że nie powinny okazywać tego co czują, że wyrażanie siebie a dokładnie tego co w nas może zagrozić odrzuceniem przez innych. To nieprawda! Ktoś, kto reaguje afektywnie, to ta osoba, która uwięziła się w słowach: Nie powinieneś, nie wolno, tak nie wypada, dziewczynki nie krzyczą, chłopcy nie płaczą… Chcę ci powiedzieć, byś krzyczała, gdy jest ci źle, płacz, gdy poczujesz smutek, bądź blisko siebie i swoich emocji. One pozwalają nam wzrastać, mimo tego wręcz fizycznego bólu psychicznego jakiego doświadczamy czując „trudne” emocje.
Słów kilka o emocjach – tych trudnych w odbiorze i okazywaniu
Strach
Jest ona bardzo potrzebną nam emocją. Ma wartość ochronną naszego życia. Kiedyś pozwalała nam przetrwać w dziczy, dzisiaj poniekąd też – przygotowuje nas do stawienia czoła niebezpiecznym sytuacjom. No może nie drapieżnikom, ale egzaminom, trudnym rozmowom, ślubowi. Odczuwanie strachu, nie lęku, jest nam bardzo przydatne. Okazuje się, że kiedy jesteśmy średnio pobudzeni przez strach, wówczas stajemy się bardziej wydajni. Dobrze jest więc być blisko swojego strachu i trzymać lejce, by emocja ta nam służyła. Wiedzcie o jednym, gdy pojawia się strach, wówczas serce wam silniej bije, krew w żyłach aż pędzi, by dostarczyć do mózgu więcej tlenu, po to, byście skoncentrowali swoją uwagę na zadaniu, a zwężone źrenice fokusują na problemie. Czyż nie jest to piękne wzmocnienie ze strony naszego ciała, byśmy poradzili sobie z trudną sytuacją? Dla mnie tak. Także w momencie, gdy czujesz, że twój organizm zaczyna tak reagować, chwyć mocno swoimi rękami lejce strachu i przytrzymaj, by nie rozszalał się na dobre. Podziękuj swoim reakcjom: Dziękuję ci serce za bicie, wiem, że chcesz mnie wesprzeć, pozwól, że to wykorzystam dla swojego dobra. Weź wówczas kilka głębokich oddechów i otwórz się na problem. Bo reakcja twojego ciała cię wzmacnia.
Lęk
Lęk, to siostra strachu. Wywodzi się od niej, dokładnie wytwarza taki sam proces biochemiczny w naszym ciele – szybciej przepływa krew w żyłach, łomocze nam serce, drżą ręce i wasze odczucia są prawdziwe. Nieprawdziwy jednak jest bodziec. Lek, to reakcja organizmu na wyobrażenie sobie tego, co może, powtarzam może się wydarzyć. Strach jest realny – wskakuję na ulicę pod pędzący samochód i kierowca trąbi, by mnie ostrzec przed zderzeniem. Lęk – idę chodnikiem i słyszę trąbienie samochodu i przed oczami staje mi sytuacja, że kiedyś tak o mało nie wpadłam pod auto. Czuję dokładnie te same emocje. To co możecie zrobić to zacznijcie głęboko oddychać przeponą, wprowadzajcie techniki relaksacyjne – chociażby technikę głębokiej relaksacji mięśni czy ćwiczenia fizyczne; terapię opartą na kontroli paniki – eliminacja myśli katastroficznych: Jeżeli mówisz do siebie: zaraz umrę, przestanę oddychać, dostanę zawału… to wiedz, że w ten sposób potęgujesz lęk i faktycznie zagraża ci atak paniki. To co dobrze byłoby byście zrobili, to uświadomili sobie, że to co się dzieje w waszym organizmie nie jest niebezpieczne! Wszystkie zagrożenia jakie konstruuje was umysł są iluzją, kiedy doświadczacie intensywnych reakcji składających się na panikę. Żadne z nich nie ma oparcia w rzeczywistości.
Wstyd
Pięknie wgrana nam przez innych, z początku rodziców i innych dorosłych emocja, która ma potężną moc. Świat jest pełen oczekiwań – my mamy wobec innych a inni mają je wobec nas. Codziennie dryfujemy pomiędzy nimi. Są takie, które nas wzmacniają, ale także są takie, które jak balast ciągną nas na dno morza oczekiwań, gdzie obrastają w naszą krzywdę. Zajrzyjcie w głąb siebie. Zapiszcie na kartce najpierw zwroty jakie używali wobec was wasi najbliżsi? Mogą to być: Jak wyglądasz! Wstyd mi za ciebie! Nie wolno tak mówić, przeproś. I co, taka mądra jesteś? Zapisz obok, co czuliście, gdy do was się tak zwracano? To teraz zapisz sobie odpowiedź na pytanie: Czy to cię wzmocniło czy skrzywdziło? A teraz, jeżeli jesteś rodzicem, zapytaj swoje dziecko (musisz mieć sporo odwagi) jakie ono słyszy od was sformułowania wstydu i jak się z tym czuje? No i oczywiście przemyślcie: Co chcecie z tym zrobić, by wstyd rzadziej a najlepiej wcale was nie dotykał? Dobrą metodą będzie technika 5 pytań, odpowiedz sobie na nie, gdy poczujesz, że wstyd zaczyna u ciebie gościć:
- Czy prawdą jest to, co myślę o sobie w tym momencie? Czy prawdą jest to, co mówi do mnie ta osoba, która chce bym się wstydziła?
- Co jest prawdą w treści, którą słyszę a co opinią?
- Czy wstyd, który mam poczuć mnie wzmocni czy skrzywdzi?
- Co zabieram z treści jako naukę a co odrzucam z opinii?
- Co zrobię inaczej?
I koniec. Kiedyś będąc nastolatką weszłam do busa, gdzie siedzieli moi znajomi. Ucieszyłam się na ich widok i zawołałam: Cześć chłopacy! Na to jeden z nich odpowiedział: Mówi się chłopcy. I zaśmiał się. Bardzo mnie to wtedy zawstydziło i zamilkłam. Nie odważyłam się odezwać do końca podroży. Do tej pory czuję swoje zawstydzenie. Dopiero, gdy przeszłam przez technikę 5 pytań, odpuściłam.
Przykład:
- Pomyślałam sobie, że jestem głupia, a on mądrzejszy. Nie, nie jest prawdą, że jestem głupia.
- Prawdą jest to, że popełniłam błąd językowy. Jego odpowiedź odebrałam jako sarkazm.
- To co poczułam mnie odgrodziło od innych i czułam się skrzywdzoną, bo powiedział to przy wszystkich.
- Zabrałam umiejętność poprawnego zwrotu. Reszta to jego opinia.
- Teraz – podziękuję za poprawę i odniosę się do intencji: Dzięki za poprawę. Nie rozumiem jednak twojego śmiechu? Każdy z nas się czasami myli.
Przyjrzyjcie się przed kim się wstydzicie? Czy to rodzina, znajomi, obcy ludzie a może przed samym sobą? Social media wykreowały wręcz wstyd do absurdu! Każdy czuje się wręcz bogiem w ocenie innych ludzi. Można hejtować do woli, wyrzucić własna frustrację, ośmieszyć kogoś, zadrwić i… nic nie można z tym zrobić. Można – odpuścić. To czyjeś frustracje i niespełnione potrzeby, które chce zaprojektować na nas. Pozostawmy go tam, gdzie jego miejsce – w budzie jątrzyciela.
Złość
Ojoj, boimy się złości. A gdyby tak spojrzeć na nią z innej perspektywy? Złość jest emocją, która daje nam, ale też innym sygnał, że przekraczane są nasze granice czy to cielesne, czy psychiczne. Nie ma co zabraniać sobie na okazywanie złości. Pozwólcie jednak na kilka uwag. Każda emocja, podobnie jak i złość potrzebuje proporcji. Nadmierna złość to gniew, furia, agresja. Niesie ze sobą śmierć i spustoszenie relacyjne. Pamiętajcie, że to wy posiadacie lejce do swoich emocji, więc zamiast je zaciągać, zamiast uderzać – trzymaj stabilnie. Wasza reakcja złością jest reakcją nie na człowieka, to nie on cię zezłościł, nie ona wkurzyła – to ty to zrobiłeś/zrobiłaś na zachowanie tej osoby. Bardzo proszę, nie przyklejajcie komuś intencji, gdy jej nie ma. To ty się złościsz, bo usłyszałeś coś, co ci się nie spodobało. W takiej sytuacji zapytaj o intencję: To co mówisz złości mnie. Naprawdę chcesz, bym się denerwowała? Możesz wtedy usłyszeć: Nie, kompletnie mi o to nie chodzi?! Zapytaj wówczas: To o co ci chodzi, bo chcę cię dobrze zrozumieć? Zróbcie to, nim uderzycie lejcami, bo być może niepotrzebnie zaczniecie galopować do jaskini gniewu. Może jednak dajcie sobie czas na uleżenie swoim emocjom. Usiądźcie w swoim wewnętrznym pokoju i przyjrzyjcie się swojemu gniewowi. Może warto wprowadzić w domu zasadę „Gadziego mózgu”? W domu miałam sygnał dla moich córek w momencie, gdy narastała we mnie złość. Umówiłyśmy się, że w sytuacji, gdy zaczyna ona w nas się gościć i nie chcemy powiedzieć zbyt dużo, i potrzebujemy chwili spokoju, wówczas chowałyśmy kciuk w dłoni i mówiąc: Ola… pokazywałam, nie patrząc córce w oczy uniesiona w górę dłoń, otwierając ją jednocześnie, pokazując kciuk. Kciuk był reprezentantem gadziego mózgu, w którym gości złość. Otwierająca się dłoń, reprezentowała możliwość utraty kontroli. Gest był prośbą o chwilę spokoju i potrzeby wyciszenia gadziego mózgu. Bardzo polecam tę technikę. Zainteresowanych innymi technikami odsyłam do mojego filmu na Youtube i wpisu blogowego „Jak radzić sobie z trudnymi zachowaniami dziecka”. Lubimy upraszczać życie, stąd dzielimy go na dobro i zło. Źle traktujemy tych niedobrych dla nas a dobrze tych, z którymi jest nam po drodze. To nie tylko nas uspokaja, ale też jest świetnym wyjaśnieniem dla naszych zachowań agresywnych. A może by tak inaczej? Hmm, czemu nie? Więc może zasadę „Oko za oko, ząb za ząb” zostawić i w momencie, gdy czujemy złość na drugą osobę, która „nas wkurza” zamiast wybuchać, powiedzieć w spokoju: Jestem w stanie zrozumieć twoją złość, proszę jednak, byś mówił do mnie ciszej i z uważnością na słowa. Natomiast, gdy w waszym dziecku narasta złość, pozwólcie mu ją wywentylować. Nazwijcie ją: Kochanie, to co odczuwasz jest złością, masz prawo ją czuć. Możesz ją narysować, wytupać nogami, wykrzyczeć. Natomiast nie akceptuję bicia, kopania, gryzienia i obrażania. Oczywiście komunikat wypowiedzcie własnymi słowami. Zachowajcie jednak 4 elementy:
- Nazwanie emocji
- Zgada na jej przeżywanie
- Propozycję odreagowania
- Wyrażenie niezgody na reakcję agresywną
Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe? Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!
Nasze uczucia
Są złożone, głębokie i potrzebują czasu. Przypominają kulę śnieżną. Krok po kroku oblepiamy w nią swoje emocje wobec drugiej osoby. Dzięki lepszemu poznaniu tworzymy wobec niej uczucia. W porównaniu do emocji – można je ukryć. Można kogoś kochać i nie okazać mu tego. Można kogoś nienawidzić i udawać przyjaciela. Nawet jeśli nasz związek z osobą nam bliską się rozpada, potrzebujemy czasu, by uczucie miłości wygasło wobec niej. I tu też polecam danie sobie przestrzeni na odkochanie i od nienawidzenie się. Wszystko ma swój czas i miejsce.
Warto zagrać z rodziną – Gra na emocjach
Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam zakup gry dla waszej rodziny, ale też i przyjaciół. Będzie ona wspaniałym uzupełnieniem wieczorów i wspólnie spędzonego czasu. „Gra na emocjach” wydana przez Naszą Księgarnie, autorstwa Manu Palau. To zaproszenie do poznania świata emocji naszych i naszych bliskich. Dzięki ponad 100 kartom z ikonami, które nie są tak oczywiste, można zanurzając się w kreatywnym podejściu do przedstawionej sytuacji poznać interpretację emocji, najbliższą osobie, która wskaże wybrana spośród proponowanych przez innych graczy kart. Zasady gry są proste. Osoba rozpoczynająca, zadaje pytanie (są gotowe zestawy pytań – ja jednak polecam własne doświadczenia, dzięki czemu lepiej poznacie emocje swoich bliskich) a pozostali gracze mając wybrane losowo karty mają wybrać tę, która jest według nich najbliższa emocji pytającego. Następnie tasuje się te karty i odwraca a pytający ma wybrać tę, która jest mu najbliższa i ją zinterpretować. Osobą, której kartę wybrał zadaje swoje pytanie. Zapewniam was, że ta gra jest skarbnicą wiedzy o was i waszych bliskich.
Zachęcam do jej kupna przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe gry rodzinne, które chętnie dla was zrecenzuję.
Zainteresowany grą? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!
Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:
Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat:
Przeczytałeś już: