
Kagoy to anglojęzyczny akronim od słów Kids Are Growing Older Younger. Przedstawia on współczesną tendencję z jaką mierzą się nasze dzieci odnośnie zbyt wczesnego starzenia się. Jednym z elementów jest rozpasany konsumpcjonizm, który dostarcza wszelkie produkty dla dorosłych w wersji dziecięcej. Człowiek czasem dwa razy obraca się za przechodzącą obok dziewczynką, by upewnić się, że faktycznie ma tyle lat na ile wygląda? Zachowanie wielu młodych mężczyzn budzi czasem naszą grozę. Wszechobecny wulgaryzm, e-papieros w ręku i swoboda w zachowaniu. Co do ostatniej nie mam zastrzeżeń. Wręcz cieszy mnie gwar młodzieży, z wyjątkiem braku zasad ogólnospołecznego zachowania się w miejscu publicznym. Co przegapiliśmy w dorastaniu naszych dzieci?
Co tu nie pasuje?
Kiedy przechodzę się po sklepach widzę gros ubrań dla dzieci, które są repliką ubrań dorosłych. Strażnicy moralności bojkotują staniki bawełniane i stringi dla małych dziewczynek. Sama się często zastanawiam, czemu ma to służyć? Maleńkie pantofle na koturnie lub obcasie. Zestaw do makijażu dla dziewczynek, kremy, toniki, które swą etykietą wołają do lolitek. Celebrowanie urodzin dla całych klas w restauracji, Multikinie, McDonaldzie. Wydatki związane z obchodzeniem urodzin dla naszej pociechy bywają większe niż nasza impreza urodzinowa. Do tego koniecznie szampan bezalkoholowy. Z jednej strony, nie ma w tym niczego złego. Z drugiej, co wymyślicie za rok, dwa, cztery? Jak bardzo będziemy musieli przebijać imprezę z tego roku, by o niej było głośno w przedszkolu czy szkole.
A może nastał czas odwrócić ten bieg i pozwolić dzieciom na powrót stać się spójnymi ze swoim wiekiem? Zaprosić tylko najbliższych przyjaciół i rodzinę. Przygotować zestaw zabaw i pozwolić im się bawić samodzielnie, a nie zabawiać ich. Nadal otaczają nas dzieci, które narzekają, że im się nudzi, przy pełnym pokoju zabawek. Dzieci siedzących obok siebie z nosem wtopionym w telefon, bez kontaktu wzajemnego. Pokażmy im, że świat dzieli się na świat dorosłych, świat dzieci i nasz wspólny. Pobawmy się z nimi w szukanego, kalambury, a potem zostawmy, by nauczyły się wzajemnych relacji.
Przeglądając zdjęcia celebrytek ze swoimi małymi dziećmi, które są wierną ich kopią w ubiorze, zastanawiam się ile jest dziecka w dziecku? Czterolatkowie w swoich miniaturowych replikach samochodów na akumulator, garażujących obok auta taty. Włosy na żel, ubrania od modnych projektantów i znów brak możliwości wykazania się wyobraźnią i kreatywnością w zabawie mając do dyspozycji stare koło od roweru i patyk. Może śnić im się będą przygody Tomka Sawyera, który wraz z przyjacielem szukał skarbu w jaskini. Natomiast sami nigdzie nie wyjdą, bo rodzice nie pozwolą im oddalać się tak od domu.
Czasem przeraża mnie fakt, jak bardzo sprzeniewierzamy dzieciństwo naszych dzieci. I komu ma to służyć?
Zaakceptuj mnie mamo!
Dziewczynki już od czwartych klas maja robione hybrydowe paznokcie. Wspólnie z mamą chodzą do kosmetyczek na zabiegi. Bywają też takie, które płacą za operacje powiększenia piersi, zmiany kształtu nosa, korekcję odstających uszu czy powiększania ust. Wielu renomowanych chirurgów plastycznych odmawia zabiegów, ale też jest i część, która się na to zgadza. Niektórzy alarmują, że podczas usypiana, dziewczynki płaczą, że się boją i nie rozumieją, dlaczego mama nie może jej zaakceptować taką, jaką jest? Niejedna nastolatka przypomina swoją matkę, a przecież nie o to nam powinno chodzić? Niestety zmiany w szybkim starzeniu się naszych dzieci nie dotyczą tylko sfery ciała.
Umysł nie nadąża
Wszechobecne przekraczanie granic w oglądaniu filmów niedostosowanych do wieku. Dostępne na naszym rynku kanały telewizyjne pokazują filmy pełne przemocy, seksu, narkotyków, wulgaryzmu i… dostęp do tego mają już najmłodsi widzowie. Pod naszą nieobecność oglądają „Plotkarę”, „Euforię”, „Salę samobójców” i wiele, wiele innych filmów, które w nas, dorosłych budzą odrazę. Są fantastyczna pożywką dla rozwijającego się mózgu nastoletnich dzieci. Już nie bawią ich filmy przygodowe, są „słabe” w ich ocenie. Potrzebują zdecydowanie mocniejszych bodźców, by coś poczuć! Nasze dzieci są narażane na niestosowne bodźce i coraz bardziej wymyka nam się to spod kontroli. Myślisz, że zablokujesz kanały? Zobaczy to u kolegi czy koleżanki, albo pod twoją nieobecność.
Pomyśl, czy powinniśmy pozwalać, by nasze dzieci zmagały się z problemami dorosłych? Wiedz, że to nie pozostanie bez echa. Dziwicie się, że współcześnie mamy młodzież lękową, a nasi dwudziestolatkowie mają rozwój emocjonalno-społeczny na poziomie dwunastolatka, trzydzieści lat temu? Coraz mniej mnie dziwi i coraz bardziej żal mi tych małych ludzi wrzuconych w przestrzeń dorosłych. Sami mamy problem z układaniem się z rzeczywistością, która nas otacza, a zapraszamy dzieci do niej. To nie może się poskładać.
Bądź rodzicem, nie przyjacielem
Ta potrzeba zanurzenia własnych dzieci w świat dorosłych bierze się z naszego pragnienia, by zbliżyć się do własnego dziecka i być jego kumplem, najlepszą przyjaciółką. Sami nie mieliśmy pewnych rzeczy i teraz chcemy nieba uchylić własnym dzieciom. Zaczekajcie, pozwólcie im pozostać i wzrastać w zgodzie z własnym skokiem rozwojowym. Na dorosłość będą mieli czas. Ona zdecydowanie zajmuje większą część naszego życia. Zdążysz pójść z córką do kosmetyczki na zabieg łączony dla matki i córki. Nie kupuj mniejszej wersji sportowego zegarka dla swojego syna, byście mogli nosić jednakowe. Nie serwujcie piwa bezalkoholowego swoim dzieciom, tylko dlatego, że są bezalkoholowe. Daruj zakup piórnika i akcesoriów z logo Playboya. Postaw granice, bo po dwunastym roku życia swojego dziecka zaczniesz zbierać żniwo tego, co zasialiście. Przestańcie nagrywać i wrzucać do sieci filmiki swoich córek z makijażem z gracją kręcących biodrami do gorącej muzyki latino. Są fantastyczną pożywką dla pedofilów. Im mniej dzieci w sieci, tym lepiej dla nich. Dzieci bezwiednie małpują dorosłych, ale niewiele jest dowodów na to, że rozumieją emocjonalną i moralną złożoność odgrywania ról dorosłych. Nie są dorosłymi w miniaturze – są dziećmi, które za chwilę, jak nie odkleimy od naszego świata, zaczną w wieku 14 lat inicjować pierwsze stosunki, odchudzać się na wzór Kendal Jenner w wieku 8 lat i borykać się ze swoją niską samooceną, depresją i stanami lekowymi. Jeżeli jesteście mądrymi rodzicami, zostawicie dzieciństwo swoich dzieci w spokoju.
Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat i zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube.
Przeczytałeś już:
Jeden komentarz