
Ujawnienie zdrady, to bardzo głębokie i gwałtowne uniesienie emocji. Niewiele osób jest w stanie zachować zimną krew w tym momencie. Dla większości z nas, to kradzież naszej intymności z partnerem. Są wśród nas osoby, którym w jednym momencie świat się zawala, ale także są osoby dla ujawnienie zdrady jest zdjęciem ciężaru niepewności jaką w sobie nosili. Tylu ilu nas, tyle różnych reakcji i to w ciele, i to w emocjach. Każdy jednak z nas pozostaje z pytaniem: Co dalej? Czy wybaczyć zdradę? Czy zdecydować się na rozstanie?
Świadomość podłoża zdrady
Nim wysłuchacie „dobrych rad” przyjaciół i rodziny, dobrze jest zatrzymać się na chwilę (tyle czasu, ile potrzebujecie), by przeanalizować, co tak naprawdę się wydarzyło i gdzie leży sedno zdrady? Moi drodzy, zdrada to wyraz głębokiego kryzysu w związku, który urósł do tak pokaźnych rozmiarów, aż wcielił się w oparcie się o inną osobę. I bez względu, jak bardzo teraz cierpisz, potrzebujesz zadać sobie pytanie: Co zaniedbaliśmy, że do tego doszło i czego nie zauważyłem/zauważyłam? I nim mi odpowiesz: Ale przecież ja nic takiego nie zrobiłem/zrobiłam?! To on/ona mnie zdradził! To właśnie o to mi chodzi: Czego nie zauważyliście i co zignorowaliście? Najłatwiej jest przerzucić całą winę na partnera i pogrążyć się w rozpaczy. Wiedzcie jednak, że błąd zaniechania szacunku do potrzeb drugiej osoby, nadmierne wymagania i kontrola, nakładanie etykiet, ośmieszanie, deprecjonowanie płciowości, brak szacunku do potrzeb zbliżeń i zapewne wiele, wiele więcej powodów wpływa na to, że druga połowa poszukuje wsparcia w kochance lub kochanku. Nie zamierzam usprawiedliwiać zdrady, chcę tylko wskazać na ważny jej aspekt – odpowiedzialność za zdradę ponoszą wspólnie partnerzy. I ustalenia środka ciężkości, kto więcej, a kto mniej odpowiada za zaistniałą sytuację jest stratą energii, którą można przenieść na odrodzenie związku.
Emocje zaistniałe
Nie ulega wątpliwości, że ujawnienie zdrady powoduje wybuch emocji. To, co w kulturze polskiej nie ułatwia zarządzenia własnymi emocjami, to ocena i wizerunek społeczny. Im większa zależność od opinii społecznej, tym większe odczucie upokorzenia i chęć upchania „problemu” w domu. Zazwyczaj jednak o zdradzie dowiadujemy się ostatni, gdy już wszyscy wiedzą, a czasami jest tak, że podświadomie wiemy, że jesteśmy zdradzani, ale tego nie chcemy dostrzec. Jednak, gdy życzliwa nam osoba mówi o tym wprost, wówczas czujemy się zobowiązani do reakcji. Więc skoro doszło do zdrady i czujemy się potwornie źle, wówczas, potrzebujemy wyrzucić cały ogrom żalu, złości, frustracji, smutku, poczucia odrzucenia i wszystkiego, co urosło w nas w tym momencie. Brak złości jest sygnałem, że praktycznie waszego związku już nie ma, a dokładnie nie ma więzi i relacji, jest tylko papier – akt małżeński. To co istotne, to osoba zdradzająca czasem także odczuwa emocję ulgi z powodu ujawnienia zdrady. Czy to dziwne? Nie, ukrywanie zdrady generuje ogrom energii, która dosłownie przygniata. Także zauważcie u siebie pierwszą reakcję i pozwólcie na jaj uzewnętrznienie dla dobra własnego zdrowia. To przed czym ostrzegam, to przemoc fizyczna. Może zdarzyć się, że uderzenie partnera czy partnerki będzie gwoździem do trumny relacji.
Romans, to nie koniec małżeństwa
Żyjemy w czasach, gdzie mamy społeczne przyzwolenie na zdradę chociaż jest ona w dalszym ciągu piętnowana. Ku waszemu zaskoczeniu, zdrada nie jest najczęściej powodem rozstania małżonków czy pary. Najczęściej rozpada się relacja z kochankiem lub kochanką. Warto więc zastanowić się nad gwałtowną reakcją wyrzucenia z domu niewiernego partnera czy partnerki. Jeżeli naprawdę, ale tak naprawdę nie chcecie kontynuować związku, nie dlatego, że teraz jesteście wzburzeni, tylko dlatego, że wewnętrznie czujecie, że wolicie być sami, to jest to reakcja uzasadniona. Natomiast jeżeli ma to być „kara” typu: No to wynoś się do niej/niego! To uważajcie, bo doznacie kolejnego poczucia skrzywdzenia. A z tym trudniej jest się podnieść i zbudować relację na nowo.
Czy i jak wybaczyć zdradę?
Po momencie wyrzucenia z siebie emocji i wgłębieniu się w przyczynę zdrady, ważna jest wasza pierwsza rozmowa. Niestety, jeśli wasz partner nie czuje odpowiedzialności za wyrządzoną krzywdę, jest obojętny albo chce szybko pozamiatać pod dywan całą sytuację i naciska, by wrócić do tego co było, bo przecież rozstał się z kochanką, to prawdopodobnie nie ma już czego ratować. Wasz związek był fikcją i być może ujawnienie zdrady tylko przypieczętowało rozejście. Czasem zdarza się, że lęk przed uczciwym zamknięciem związku doprowadza do celowej zdrady, by to druga strona, pokrzywdzona, zrobiła to za partnera. Wówczas usłyszeć można: No przecież to on/ona wniosła o rozwód! Do odbudowy, a właściwie odrodzenia związku potrzebna jest chęć obu stron. Mimo szczerych chęci nie jesteśmy w stanie utrzymać związku w pojedynkę. Możesz mieć w sobie morze miłości i cierpliwości, jednak to nie wystarczy, by utrzymać relację. Zabraknie równowagi w dawaniu i braniu. Wypalisz się. Wiedzcie jeszcze jedno. To lęk sprawia, że pomimo, iż czujemy, że najlepszym dla nas rozwiązaniem byłoby rozstanie, pozostajemy w toksycznej dla nas relacji. Wtedy nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że podświadomie będziemy blokować naprawę związku poprzez niezabliźnianie ran, poczucie skrzywdzenia, natrętne myślenie o zdradzie za każdym razem, gdy zobaczymy scenę w filmie o takiej tematyce, usłyszymy o znajomych, którzy doświadczają zdrady i oczywiście rozpamiętywanie przeszłości w swoim związku. Stąd nim przystąpicie do pierwszej rozmowy o naprawie związku przemyślcie kilka kwestii:
- Czy ja naprawdę chcę dojść motywu zdrady w mojej relacji?
- Czy jestem gotowy/gotowa przyjąć, mimo bólu, odpowiedzialność na siebie za zaistniałą sytuację zdrady?
- Czy jest we mnie chęć wybaczenia i podążenie w przyszłość?
- Czy ja nadal kocham swojego partnera i chcę odbudować naszą relację, nie z lęku ani z obowiązku wobec dzieci, ale z miłości do tej osoby?
I właściwie można by zacząć i skończyć na czwartym punkcie. Nie pozwólcie na ponaglanie i przymuszanie do rozmowy nim nie będziecie gotowi. Po fazie złości następuje głęboki smutek, poczucie brak własnej wartości i bezsilność, wówczas można wyrazić zgodę na coś, czego tak naprawdę się nie chce, ale z zobowiązania pozostaniecie przy tej decyzji do momentu, aż wasz organizm w powrocie do „normy” zacznie wam wysyłać sygnał: Hola, hola, ale ja przecież tego tak naprawdę nie chcę! Wówczas następuje kolejne rozdrapywanie ran.
Jeżeli jednak czujecie, że wasza miłość jest w stanie przetrwać zdradę i jest to wspólna potrzeba, wówczas czas na rozmowę. Pamiętajcie, że usłyszycie wiele trudnych dla was słów, na które dobrze byłoby być otwartym, bo w przeciwnym razie nie dojdziecie do prawdziwego motywu. Nikt przecież nie zdradza, jeśli jest mu dobrze w związku. Także przygotujcie się na zadawanie pytań:
Czego ci zabrakło w naszej intymności?
Czego zabrakło w naszej codzienności?
Co według ciebie przeoczyłam/przeoczyłem?
Jak się z tym czułaś/czułeś?
Czego potrzebujesz, by więcej nie ranić naszej relacji?
To trudne pytania, bo z ogromną chęcią zadawalibyśmy inne pytania: Dlaczego mi to zrobiłeś/zrobiłaś? Jak mogłeś/mogłaś? Wypowiedzcie na głos te pytania i poczujcie, co one wam „robią”? Jakie emocje wzbudzają? Czy otwierają na rozmowę, czy wręcz przeciwnie wbijają w poczucie winy i aż proszą, by zrzucić na drugą osobę odpowiedzialność typu: Bo ty..
Ważnym jest by każdy z was miał możliwość otwartego powiedzenia o swoich emocjach, w tym lęku jaki może pojawić się z ponownym otwarciem się na partnera i zaufaniem mu, że więcej tego nie zrobi. Podobnie może mieć osoba zdradzająca, u niej także może pojawić się lęk przed zaufaniem partnerowi, że ten chce uzdrowienia relacji i wspólnie dokonywać będą zmian, a nie całą odpowiedzialność sceduje na niego/nią, by w momencie słabszych dni, bo takie zapewne się będą pojawiać, nie wrócą do punktu wyjścia. Uwaga na jeszcze jedno – nie przegadujcie problemu niezliczoną ilość czasu, to bardzo wyniszczające dla organizmu. Nie mamy takiego skupienia, by godzinami o tym rozmawiać, jeszcze późno w nocy, bo dzieci wtedy śpią, a rano trzeba zerwać się do pracy. Poza faktycznym cierpieniem, którego teraz doświadczacie, życie toczy się normalnym trybem – dom, praca, dzieci, rachunki, zobowiązania. Dobrze jest znaleźć przestrzeń na rozmowę. Jeżeli zdecydujecie się na chwilową rozłąkę, to znajdźcie przestrzeń na spotkanie w miejscu dogodnym do rozmowy, by nikt wam nie przeszkadzał. Ustalcie ramy czasowe i wiedzcie, że wcale nie musicie wszystkiego przedyskutować na pierwszym spotkaniu. Pozwólcie sobie na refleksję.
Kopanie leżącego, wyrywanie sobie serca
U osób zranionych i zdradzających często pojawia się potrzeba wyznania wszystkiego i dopytania o szczegóły zdrady. Jest to bardzo niebezpieczne. Zdecydowanie nie polecam obdzierającej szczerości w tym względzie. Po pierwsze nie wnosi to nic do waszej relacji, którą planujecie odnowić. Szczegółowe opowiadanie ile razy, kiedy, w jakim miejscu, jakie prezenty, dokąd były wyjazdy, kto wspierał w ukrywaniu, jak wyglądał seks, jakie atrybuty posiadał kochanek/kochanka? Zadając podobne pytania należy pamiętać, że tego się nigdy już nie zapomni, poza tym wyobraźnia uruchomi tryb odtwarzania tych sytuacji i na przykład podczas zbliżenia zamiast skupić się na doznaniach zaczniecie rozmyślać, czy z nią/nim też tak robili. Innym razem, będąc w restauracji włączy wam się, że ją/jego też tu spotykał. Tego typu rozmyślania wprowadzają zamęt w relacji i odbiera chęci obu stronom. Tak, zdradzający partnerzy mają mieć świadomość, że wychodzenie ze zdrady, to długi proces, ale nie dożywotni.
Poza tym nadal istnieje w naszym przekonaniu, że kobiety łatwiej znoszą upokorzenie zdradą, gdy usłyszą, że ich mąż/partner traktował swoją kochankę jako obiekt regulacji swoich potrzeb seksualnych – czyli prostytutkę. Natomiast bardziej bolesne dla kobiety jest fakt, że zbudował z nią relację, stała się przyjaciółką, powierniczką, bliską mu duchowo osobą. Co do mężczyzn, są bardziej skorzy znieść zdradę z… miłości i zbudowania duchowego połączenia, niż z powodu atrakcyjności seksualnej i wyjątkowych umiejętności ars amandi. Stąd im bardziej okrojone informacje, tym mniej cierpienia dla obu stron. Już i tak przed wami sporo pracy.
A jak budować związek po zdradzie? O tym w kolejnej części.
Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat i zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube.
Przeczytałeś już:
2 Komentarze