Wielu rodziców czuje dyskomfort w momencie, gdy ich dziecko idzie do szkoły. Z jeden strony się cieszymy, że nareszcie rodzina po wakacjach zacznie funkcjonować w odpowiednim rytmie. Nie trzeba organizować dziecku pobytu w domu, koloniach, obozach. Mogą spokojnie wracać do pracy, bo wiedza, że dziecko jest pod opieką i ma zorganizowany czas. Tutaj rzeczywiście czujemy spokój. Niestety jest także druga strona medalu. Nasze lęki. Martwimy się, czy podoła nauce, czy znajdzie w szkole przyjaciół, czy będzie się w niej czuło bezpiecznie i dobrze. Często przenosimy nasze lęki jakie doświadczyliśmy sami w szkole na nasze dziecko, przez co mamy tendencję do reagowania z większym impetem niż sytuacja od tego wymaga. Czasem wręcz nie pozwalamy, by to nasze dziecko samo nauczyło się rozwiązywać swój problem, gdyż go wyręczamy w tym z powodu naszej nadgorliwości. Szkoła nie jest polem bitwy, wręcz przeciwnie, to miejsce, w którym nasze dziecko uczy się interakcji z innymi dziećmi. Uczy się reagować asertywnie na zaczepki i manipulacje. Buduje swoją pewność siebie i rozwija umiejętność rozwiązywania konfliktów. Tu jest taka mała gwiazdka*. Ale tylko wtedy, gdy otrzyma od nas wsparcie, zrozumienie i mądre przewodnictwo. Dlatego bez względu na wiek i klasę dobrze jest przygotować i siebie, i dziecko do pójścia do szkoły.
Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc każdemu rodzicowi w przygotowaniu siebie i dziecka do pójścia do szkoły.
Dodaj mu skrzydła
Wiedz o jednym, dziecko przychodzi na świat i jest w pełni kompetentne. Jest jednostką kompletną. Jedynie czego potrzebuje, to rozwijać swoje umiejętności pod pełnym wiary spojrzeniem rodziców. Zabraniając mu doświadczać, uczysz go braku wiary we własną sprawczość. Wyręczając je, uczysz, że nie da sobie samo z tym rady. Proszę, dla dobra własnego dziecka „wypuść” go spod skrzydeł i pozwól mu latać. Z początku będzie to robił nieporadnie, ale z biegiem dni zobaczysz, że świetnie sobie da radę. Od najmłodszych lat dawaj otuchy i wsparcia, że sobie poradzi. Pamiętaj: „nie strzelając z łuku, nigdy nie trafisz”. Nie musisz ukrywać przy tym swoich lęków, zadbaj o wspierający komunikat.
– Mamo, już nie chcę, byś mnie zawoziła do szkoły, chcę jechać z Alą, autobusem.
– Rozumiem, że chcesz z Alą jechać autobusem do szkoły. Jestem z ciebie dumna, chociaż się trochę martwię, bo dotychczas jeździłaś ze mną. Skoro o to prosisz, to znaczy, że jesteś gotowa. Mam tylko jedną prośbę.
– Jaką?
– Chciałabym, byś mi dała znać, że dojechałaś do szkoły. To pozwoli mi się przestać niepokoić.
– Dobrze.
Uwaga. Może zdarzyć się, że nasza córka nie da nam znać, że dojechała. Nie denerwujcie się, tylko przypomnijcie się smsem, krótko np. „Kochanie, dojechałaś”? Dziewczyna zapewne była także tym faktem podekscytowana i najnormalniej zapomniała, a wysyłając pełną pretensji wiadomość, tylko odbierzecie jej poczucie sukcesu. Jestem zwolenniczką celebrowania małych sukcesów z moimi córkami. Kupno gorącej czekolady i spacer po parku, albo kwiatek i miła karteczka. Małe celebracje…
Razem, nie osobno
A więc czas na organizację pokoju. Jego pokoju, a co za tym idzie pozwól dziecku na zaplanowanie i rozrysowane, jak go chce urządzić. Małe zmiany robią czasem wielki efekt. Przez przypadek nie przygotowuj mu niespodzianki pod jego nieobecność, malując, kupując nowe meble i sprzęt. Zabierasz dziecku poczucie sprawczości. Jeśli będzie mogło być w procesie tworzenia pokoju, chętniej będzie w nim przebywał. Chyba sam/sama nie bylibyście zadowoleni, gdyby wasz gabinet, ktoś wam urządził. Podobnie jest z plecakiem do szkoły, przyborami i okładkami na podręczniki. Twoje dziecko może mieć odmienny gust. Z doświadczenia wiem, że przybory kupowane przez rodziców, bez konsultacji z dzieckiem giną szybciej i nie znajdują znalazcy, bo ten najnormalniej nie pamięta swoich rzeczy, bo ich samo nie wybierało.
Słuchaj więcej, mniej mów
Każde rozpoczęcie roku i pójście dziecka do szkoły, może nieść pewien niepokój. Przyglądaj się swojemu dziecku i zagaduj o jego emocje związane ze szkołą: „Jakie emocje pojawiają się w tobie na myśl o kolejnej klasie?”; „Gdybyś miała magiczną różdżkę, co byś zmieniła w szkole?”; „Na jakiego nauczyciela się cieszysz?” Szukaj pytań otwartych, daj czas na odpowiedź i naprawdę chciej słuchać. Nie zaczynaj dyskusji, gdy jesteście zajęci. Nie ma nic gorszego niż rozpoczęcie rozmowy i przerwanie jej w połowie. Dziecko potrzebuje czasu na rozkręcenie się w rozmowie. Poza tym słuchaj uważnie, bo nasze dzieci pod płaszczykiem rzuconego stwierdzenia, tak naprawdę skrywają potrzebę głębszego rozwinięcia tematu.
Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe? Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!
Rady są dla radzącego
I w odniesieniu do powyższego tematu, nigdy nie dawaj rady swojemu dziecku, bo jeżeli z niej skorzysta, a nie przyniesie efektu, to ty jesteś za to odpowiedzialny. Zapytaj się : „Jak myślisz, jak można byłoby to rozwiązać?”; „Jak zareagowałby twój najlepszy przyjaciel?”; „Gdybyś miał super moce, to co byś zrobił”? Każdy ma odpowiedź w sobie. Trzeba się tylko do niej dokopać. Jeżeli jednak twoje dziecko poprosi cię o radę, możesz się odnieść do własnych doświadczeń lub przypuszczeń: „Nie wiem, jak teraz robią to nastolatki, ale gdyby to mnie się przytrafiło, chyba bym do niej napisała prosząc o rozmowę, bo dyskutując z nią na Discordzie może wyjść z tego wiele nieporozumień. Najlepiej rozmawia się na żywo”; „Może lepiej do nie zadzwonić, bo słowo pisane nie niesie emocji, a i Ala może inaczej rozczytać twoją wypowiedź. Tym bardziej, jak jest zła na ciebie”.
Przepracuj własne lęki
Nie znam dorosłego, który na jakimś etapie edukacji, nie miał nieprzyjemnych przeżyć. Jednak, by nie przenieść swoich lęków na dziecko, polecam… przegadać to ze swoją przyjaciółką lub inną osobą bliską. A w sytuacjach, gdy twoje dziecko zgłasza problem. Reaguj! Nie zostawiaj go z tym samego. Weź najpierw głęboki oddech i porozmawiajcie o tym, co się wydarzyło. Następnie, nie rób nic przez 2 godziny. Po tym czasie wróć do rozmowy z dzieckiem, czy ma pomysł na rozwiązanie? Gdy sytuacja cię niepokoi, zawsze możesz napisać email do wychowawcy z prośbą (nie pretensją) o pomoc w sprawdzeniu danej sytuacji, bo cię niepokoi. Poproś także o informację zwrotną. Dlaczego? Po pierwsze, dziecko zapewne zauważyło część zdarzenia, które wywarło na nim wrażenie. Prośba o sprawdzenie, pozwoli zobaczyć sytuację z drugiej, a nawet trzeciej perspektywy. Dopiero wtedy można zareagować, szczególnie gdy odpowiedź wychowawcy faktycznie potwierdziła zdarzenie referowane przez twoje dziecko. Wówczas dobrze jest umówić się z wychowawcą i poszukać wspólnego rozwiązania. Bardzo zachęcam do kontaktu z wychowawcą jako osobą pierwszego kontaktu, bo on będąc na terenie szkoły po prostu może więcej.
Na zakończenie, uwierz, że twoje dziecko naprawdę jest w stanie poradzić sobie z każdą trudną sytuacją w szkole wiedząc, że ma w was oparcie i mądre przewodnictwo.
Warto poświęcić czas i przygotować dziecko do pójścia do szkoły. I nie tylko dotyczy to dzieci klas pierwszych. Każdy etap edukacyjny to nowe zmiany. Poczynając od nowych przedmiotów, nowych uczniów w klasie czy nowych nauczycieli. Niby ta samo szkoła a być może zupełnie inna.
Warto przeczytać
Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam do uzupełnienia swojej wiedzy literaturę, z której sama korzystam. Bardzo przydatna do dzisiejszego wpisu jest książka „Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój!”, Carla Honore. To wybijająca z ram książka wskazująca jak, my dorośli niszczymy naszym dzieciom dzieciństwo. Przeładowujemy je nadmiarem zajęć dodatkowych, by byli jeszcze lepsi od nas, mieli więcej niż my, bo przecież dla nich to wszystko robimy. Autor pokazuje jakie błędy popełniamy w domu i w szkole, odwołując się do badań i własnych doświadczeń. Zachęcam do jej kupna przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe księgozbiory, z którymi chętnie się z wami dzielę.
Zainteresowany książką? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!
Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:
Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat:
A dla zabieganych wpis blogowy czytany przez autorkę 🎙️:
Przeczytałeś już: