Mam przyjemność rozmawiać z wieloma rodzicami i nauczycielami. Często pojawiającym się tematem jest trudne zachowanie dzieci w domu, przedszkolu i w klasach młodszych szkoły. Dzieci a właściwie młodzież i ich trudne zachowanie zostawię na odrębny wpis. Co więc jako rodzic i nauczyciel powinniśmy wiedzieć?
Skąd trudne zachowanie?
Dobrze jest się przyjrzeć pewnym zależnościom. Słyszeliście na pewno o tak zwanym uporze trzylatka. To czas faktycznej potrzeby rozdzielenia się od rodzica, by poczuć integralność ze sobą samym. Wówczas maluch zaczyna stawiać granice. Robi to w taki sposób jaki umie, a że nie potrafi zarządzać swoimi emocjami, bywa to bardzo , wybuchowe i czasem kompletnie nie do wytrzymania. To co chciałabym podkreślić, a stale to robię, to fakt, że dziecko rodzi się jako kompetentna istota i kolokwialnie nazywając, ma wgrane dwa profile – współdziałanie i integralność. Dzieci lubią z nami współdziałać i są gotowe poświęcić swoją integralność, by być z nami. Niektórzy rodzice wręcz łamią integralność dziecka robiąc z niego uzależnioną od dorosłego marionetkę. To najgorsza rzecz jaka może się przytrafić dziecku, gdyż jako dorosły także będzie zależny od kogoś. Jak się łamie integralność? Decydujcie i zmuszajcie dziecko do jedzenia tego, co wy chcecie. Nakazujcie mu się ubierać w to, co wy chcecie. Znajdujcie mu odpowiednich, według was, przyjaciół. Decydujecie do jakiej szkoły powinno pójść, czym powinno się interesować… itp. Rozumiecie już?
Trudne zachowania dzieci mają zalążek rozwojowy. To ten moment, kiedy czują, że są odrębnością i czują czy są głodne, czy jest im ciepło / zimno, chce im się spać. I ten etap należy przetrwać, co nie znaczy, że modelować. Ale o tym za chwilę. To co powinno nas zaniepokoić to zachowania niepożądane, które nie tylko są trudne w odbiorze przez dorosłych i dzieci, chociażby z przedszkola czy klasy, ale także i samego małego agresora. Oczywiście jest jeszcze ostatnie źródło trudnego zachowania się dziecka, to zaburzenia rozwojowe. I na tym etapie potrzebna jest pomoc. Najpierw lekarza rodzinnego, który skierować może do psychiatry. I absolutnie nie ma się czego bać. Wręcz przeciwnie. Im szybciej dziecko trafi w odpowiednie ręce, tym szybciej dojdzie do równowagi.
Dlaczego moje dziecko źle się zachowuje?
Często zapominamy i przykładamy własną miarę do zachowań dzieci. Płat czołowy rozwija się miedzy 20-21 rokiem życia. W nim mieści się świadomość i znajomość własnych emocji. Zarządzanie nimi. Motywowanie się i konsekwentne działanie. Wiedząc o tym, to na nas spada obowiązek, tak podkreślę to obowiązek nauczenia dzieci nazywania, rozumienia emocji i zarzadzania nimi. Dzieci zachowują się źle, bo:
- Nie wiedzą, co to znaczy: zachowuj się dobrze, grzecznie. To ogólnik. Wskazujcie na konkret: usiądź z nogami opuszczonymi, zdejmij buty przed położeniem ich na sofie
- Dzieci czasem się nudzą albo czują się niedostrzeżone, albo mają niezaspokojoną potrzebę i wtedy zachowują się niegrzecznie, bo dzięki temu zyskują naszą uwagę. Może zauważyły, że gdy siedzi grzecznie, to uważasz to za normalne, więc nie macie powodu zwracać na nie uwagę. Zwracacie uwagę wówczas, gdy zachowuje się źle. I stąd złe zachowania w ramach potrzeby zwrócenia na siebie uwagi innych.
- W szkole albo w przedszkolu, gdy dzieci konkretnie nad czymś pracują może się okazać, że nie rozumieją, nie nadążają za grupą, porównują się i widzą, że inni są lepsi więc… zaczynają zagłuszać trudną emocję poprzez złe zachowanie.
- Gdy dzieci nie czują się bezpiecznie w domu, doświadczają chaosu, wówczas zaczynają pochłaniać trudną energię i nią rezonują zaczynając się zachowywać niepożądanie.
- Dzieci zachowują się niegrzecznie, bo jako dorośli wysyłamy sprzeczne komunikaty. Jeden nauczyciel wymaga by dzieci siadały na dywanie, inny by zasiedli na krzesełkach. Mama nie pozwala jeść przed telewizorem, a tato nie widzi w tym problemu. Sprzeczne komunikaty sprawiają zagubienie dziecka i… dostosowanie się do dorosłego, z którym jest mu w tym łatwiej.
- No i ostatnie, które może być zarazem pierwsze. Dzieci zachowują się źle, bo mają niezaspokojoną jakąś potrzebę.
I gdzie teraz widzicie swoje dziecko?
Niepokojące zachowania dzieci
Przyjrzyjcie się teraz kilku kategoriom zachowań niepokojących.
1. Nadmierna ruchliwość
Kiedy nasza pociecha nie jest w stanie usiąść i spokojnie poczekać na swoją kolej, zabiera zabawki, biega po sali, jest jej wszędzie pełno, to zapewne mierzycie się z tym zachowaniem. Z jednej strony jest to zupełne naturalne rozwojowo. Ogromna potrzeba aktywności i tu należy położyć nacisk na zajęcia przede wszystkim ruchowe, by dziecko miało możliwość zmęczenia się. Natomiast to, że najczęściej jest krytykowane i karane za swoją ruchliwość sprawia, że przekształca się ono w zachowanie agresywne. Dziecko potrzebuje wrażeń sensorycznych. Możesz przygotować piłki gniotki, w folii umieść ryż i niech rączkami lub nogami go przesuwa, nawija na palec kawałek taśmy, włóczki, siada na piłce sensorycznej. Często zmieniaj rodzaje zabaw i zlecaj dziecku zadania związane z ruchem.
2. Płaczliwość
To zachowanie może sprawić, że dziecku grupa przyklei etykietę Płaksy. Trzeba nie lada wyczucia, by samemu nie dać się złapać na tym, że tak myślimy o swoim dziecku. Nasze myśli generują energię, którą dzieci odbierają. Etykieta powoduje, że dziecko „wchodzi” w nią i tak utrwala się zachowanie. Może być tak, że dziecko wyuczyło się płaczliwości, bo zauważyło, że dzięki temu zyskuje waszą uwagę lub dodatkową słodycz, zabawkę w sklepie. Wystarczy, że włączy płacz i ze wstydu przed innymi klientami, albo pod ich wpływem kupicie niechciana rzecz. Przytoczę tutaj moja przygodę z wymuszonym płaczem dziecka. Stałyśmy przy kasie. Córka była w wózku sklepowym. Nim weszłyśmy do sklepu, umówiłyśmy się na jedną, drobną rzecz, którą może sobie wybrać. Wzięła lizaka. Natomiast przy kasie zmieniła zdanie i chciała jeszcze gumy. Wówczas wyraziła zgodę, ale na zamianę. Nie chciała. Zaczął się płacz i lament. Przede mną stała urocza, starsza pani, która zwróciła się do mnie, że powinnam kupić córce gumy i lizak, bo to przecież tylko 5 zł. Jasne, że źle się poczułam upomniana, natomiast odpowiedziałam, że uczę córkę dokonywania wyboru, dzisiaj jest to lizak-guma. Jak będzie starsza będzie to droższy kaliber. Podziękowałam za opinię i powiedziałam, że wiem, co robię. Pierwsza zasadą, gdy nasza pociecha płacze, to powstrzymać własne uczucie zawstydzenia. Potem należy przykucnąć, spojrzeć dziecku w oczy i zadbać o jego emocje. Można powiedzieć: widzę, że jest ci smutno. Może i czujesz złość, natomiast nie zmienię swojego zdania. Sama chciałabym mieć magiczna różdżkę i wyczarować wszystko to, co byś chciała. A co by to było? I w ten sposób można odwrócić dziecka uwagę i chwilę pofantazjować. Natomiast, gdy maluch płacze i leży na ziemi, wówczas usiądź obok i poczekaj. Ważna jest twoja obecność, nie zostawiaj samego, nie szarp – to tylko pogorszy sytuację. Gdy maluch zobaczy twoje opanowanie, wówczas szybciej się wyciszy. Co jakiś czas, mów spokojnie do niego, że chętnie z nim porozmawiasz, ale potrzebujesz by usiadło, albo wstało i powiedziało, co czuje. Spokojnie wyjaśnij powody, dlaczego nie spełnisz jego prośby. Uważaj jednak, by tego nie przegadać. Trzymaj się zasady 4-5 słów. O tym później.
3. Niezręczność ruchowa
Sprawdźcie, czy przypadkiem sami nie doprowadziliście do tej sytuacji, gdyż wcześniej wyręczaliście swoje dziecko lub używacie nieodpowiedniego komunikatu. Niezręczność prowadzi do opóźnienia opanowania umiejętności samoobsługowych, co sprawia, że dziecko traci na szacunku w grupie rówieśniczej. Jest niezapraszany do gier zespołowych, grup, w których mają razem coś zrobić. Im częściej zachęcać będziemy dziecko do wykonywania pewnych zadań, wówczas szybciej je opanuje. Wedle zasady: Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz. Zauważ komunikat jaki wysyłacie do dziecka: uważaj nie wylej, tylko nie pochlap, nie biegaj, bo się przewrócisz, nie noś, daj ja to zrobię. To jest komunikat samospełniającego się proroctwa. Nasz mózg nie rozumie słowa „nie”, więc pozostaje: wylej, biegaj, pochlap… Mów raczej: Uważaj, szklanka jest pełna płynu, idź powoli. Idź powoli i patrz pod nogi. W komunikacie wskaż to, co chcesz, by dziecko zrobiło.
4. Nienadążanie
Dzieci odczuwają ogromną frustrację, gdy nie nadążają za grupą. Może to wynikać z ich osobowości. Tu odsyłam cię tu do wpisu “Style zachowań dzieci” i powiązanego z nim nagrania na YouTube o tym samym tytule. Kiedy nasze dziecko robi wszystko powoli i dostrzega, że nie dorównuje grupie wówczas wpływa to na jego wiarę we własne możliwości. By uniknąć porażki, dziecko zaczyna przeszkadzać na zajęciach, by odwrócić uwagę od nienadążania, unikać sytuacji, by się nie konfrontować lub spieszyć się, robiąc wszystko nieestetycznie i tym samym narasta w nim stres. Co zrobić? Dać wsparcie, dzielić zadania na małe partie, polecać pomoc: To ja pokoloruje te kwadraty, a ty trójkąty.
5. Zbytnia zależność
Czasem to zmora rodziców. Dziecko jest wręcz przyklejone do dorosłego i nie zrobi nic, bez jego zgody. Zależność bardzo ogranicza dziecko. Chętnie przebywa obok was, nie chce bawić się z innymi dziećmi, wręcz jest zazdrosne o innych i zachowuje się wobec nich agresywnie. Stale żąda pochwał i monopolizuje uwagę. Może odwracać twoją twarz, gdy z kimś rozmawiasz, szarpać cię za rękę, krzyczeć, płakać. Masz być tu i teraz dla niego. Inne dzieci są zagrożeniem, rodzeństwo także. Naturalna potrzeba uwagi wygląda w ten sposób, że dziecko co jakiś czas podbiega po przytulasa i buziaka, otrze się o ciebie, głową potrze twoje ramię, zapyta o coś i… powróci do zabawy. Po pierwsze sprawdź, czy przypadkiem tę zależność sami nie wywołaliście tworząc parasol ochronny nad dzieckiem. Jeżeli tak, to najpierw daj sobie zgodę na to, by dziecko zaczęło powoli się oddalać. Zacznijcie powoli poszerzać dystans, ale tak byście byli w zasięgu wzroku, co jakiś czas patrzcie na dziecko i chwalcie, że samo się bawi. Prześlij buziaka i pozwól, by bawiło się samo.
6. Gryzienie i szczypanie
Niestety częsty problem wśród dzieci. To na co należy zwrócić uwagę, to znów na nasze zachowanie. Wraz z partnerem przyjrzyjcie się sobie jak w złości wygląda wasza twarz? Tak! Czy szczerzycie zęby, zaciskacie ręce na przedramieniu dziecka czy używacie sformułowań: Zaraz cię pogryzę, gryzie mnie to, zaraz cię zjem, mam ochotę cię ugryźć. Sama już zabawa w podgryzanie jest zalążkiem do tworzenia takiego nawyku. Dodatkowo dzieci nie potrafią – uczą się reagować na trudne emocje. Kiedy czują, że zalewa ich złość, wówczas reagują z automatu. Mają braki w słownym wyrażeniu się, czasem mówią, ale są niezrozumiałe wówczas często posuwają się do gryzienia lub szczypania. Co zrobić? Absolutnie nie oddawać! W momencie, gdy dziecko w złości podchodzi, złap za ręce, pewnie, ale nie mocno, trzymaj sztywno, lub okręć, by stało do ciebie tyłem, mocno przytul i głośno powiedz: Stop, to boli. Nie ma we mnie zgody na gryzienie. Powiedz, czego chcesz, a nie gryź! Twoja wypowiedź ma być stanowcza i powtarzaj jak zdartą płytę: Powiedz zamiast gryźć! Nie ma zgody na gryzienie! W tym domu nie gryziemy, to boli! W sytuacjach, gdy dziecko chce kogoś ugryźć wówczas zasłoń mu ręką usta i pewnie przytul do siebie. Puść, jak się uspokoi i poczujesz spadek napięcia mięśniowego. Mów spokojnie zdania, które zasugerowałam wyżej.
7. Zachowania agresywne
Mogą mieć różne funkcje. Mogą być reakcją na ograniczenie czegoś dziecku, na presję otoczenia, że ma coś zrobić, sposobem na uzyskanie czegoś, odwzorowaniem zachowań agresywnym zobaczonym w domu lub w mediach, konsekwencją stosowanych kar. Kary nie uczą, że dziecko ma czegoś nie robić. To, że maluch czegoś nie robi, to nie wynika, że zrozumiał. Nie robi czegoś, bo boi się kary. Kara jest nagła, niezapowiedziana i bardzo dotkliwa, niosąca ładunek emocjonalny. Konsekwencja jest zapowiedziana i konsekwentnie dotrzymana szybciej rozwiązuje problem. Dziecko ma wiedzieć, że za dane niewykonane zadanie, nie będzie wspólnie oglądało bajki. Zwróćcie uwagę na wasze reakcje. Dziecko w większości modeluje nasze reakcje agresywne, a że nie rozumie kontekstu, to samo interpretuje zachowania i je wykorzystuje. Stąd używanie wulgaryzmów, których nie rozumie, ale potrafi celnie użyć i głosem zamodelować. To, że dzieci się agresywnie zachowują, a nie są agresywne, wynika z trzech przyczyn:
- Agresja instrumentalna – nasza pociecha zauważyła, że reagujemy na jego zachowanie agresywne, odpuszczamy, dajemy mu to, co potrzebuje. Stąd będzie wykorzystywać tę formę do zabezpieczenia swoich potrzeb. Potrzebne tu jest konkretne zatrzymanie i postawienie granicy: Kochanie, stop. Nie życzę sobie byś do mnie tak mówił. To agresja. Możemy porozmawiać jak tylko się uspokoisz.
- Agresja modelowana – dziecko widzi nasze zachowania agresywne, widzi je w bajkach, telewizji itp. Jeżeli jakaś osoba zachowaniem agresywnym uzyskała to, na czym jej zależało, to chętnie to wykorzysta.
- Agresja przeniesiona – kiedy agresor jest większy od dziecka i silniejszy, to dziecko pójdzie do pokoju i uderzy młodszego brata, kolegę czy koleżankę w przedszkolu / szkole.
Pamiętajcie o jednym – agresja wobec dziecka rodzi jego agresję. Dziecko bite – będzie bić, dziecko wyszydzane – będzie szydzić, dziecko upokarzane – będzie upokarzać.
Czy blog Ci się podoba, a treści są dla Ciebie wartościowe? Możesz dobrowolnie wesprzeć moją działalność!
Jak sobie radzić z trudnym zachowaniem dziecka?
- Mów w 4-5 wyrazach. Długich monologów i tak nie zrozumie. Powiedz: Stop, mów do mnie ciszej. Nie wolno bić, to boli.
- Odczekaj z rozmową, aż dziecko się uspokoi. Nikt z nas nie jest wstanie zdobyć się na refleksję, gdy jest przepełniony złością. Najpierw zabezpiecz dziecko, by mogło bezpiecznie wywentylować emocje, a potem rozmawiaj.
- Mów co ma zrobić. Zamień styl komunikacji. Nie mów przez „nie”. Nie etykietuj; Ty złośniku. Nie ośmieszaj, nie ignoruj, nie obrażaj.
- Powtarzaj zasady. Możecie w domu przygotować kodeks zasad. Im młodsze dziecko to w formie obrazkowej. Powycinaj z Internetu przykładowe ilustracje, ale tego co chcecie by dziecko robiło. Utrwalisz je w ten sposób. I później się do nich odwołuj.
- Ucz dokonywania wyboru. Pozwól na decydowania z dwóch rzeczy, co zje, w co się ubierze, jak spędzi czas wolny. Wybór kształtuje człowieka odpowiedzialnego i świadomego swoich potrzeb.
- Stwórz w domu, przedszkolu, szkole wyspę spokoju. To miejsce, gdzie będzie miły koc, w który może się schować, słuchawki wygłuszające hałas, odtwarzacz z słuchawkami z muzyką relaksacyjną, stos gazet do gniecenia, szarpania, kredki i kartka papieru do zamaszystego rysowania w złości, miejsce do tupania i wytrząsania złości z ciała – szalony taniec. Najpierw dzieciom zademonstruj i pokaż do czego ta wyspa służy, a potem zaobserwuj czy często dziecko potrzebuje wyciszenia?
Każde dziecko jest inne i potrzebuje innych narzędzi. Jedno jest pewne, często to my rodzice odpowiedzialni jesteśmy za trudne zachowanie naszych dzieci. Stąd, gdy nauczyciel w przedszkolu czy szkole sygnalizuje takie zachowanie, to zamiast wchodzić na wojenną ścieżkę, dobrze jest usiąść do konstruktywnej rozmowy. W sytuacji, gdy jako rodzice nie zgadzamy się na propozycję przebadania dziecka w poradni, wówczas placówka może wystosować do nas pismo, że widzi podstawy takich badań. Jeżeli odmówimy, to bierzemy pełną odpowiedzialność i ponosić możemy konsekwencję swojej decyzji. Placówka może także złożyć wniosek do sądu o sprawdzenie sytuacji rodzinnej dziecka. My możemy złożyć skargę do urzędu. Natomiast jeżeli odmówimy badań, wówczas działa to na naszą niekorzyść. Zostawiam was z pytaniem: Czy zależy wam na dziecku, czy trzymaniu się swoich racji? Krzyk, złość i zachowanie agresywne dziecka, to wołanie o pomoc.
Zachęcam cię ponadto do skorzystania z konsultacji rodzicielskiej ze mną. Kliknij w przycisk poniżej i dowiedz się więcej.
Warto przeczytać
Moi Drodzy. Jeżeli zaciekawiło was, to co mówię, to ogromnie polecam do uzupełnienia swojej wiedzy literaturę, z której sama korzystam. Bardzo przydatna do dzisiejszego wpisu jest książka „Trudne emocje u dzieci. Jak wspólnie rozwiązywać problemy w domu i w szkole” dr Ross W. Greene. Poznacie metodę rozwiązywania problemów poprzez współdziałanie. Nauczysz dziecko umiejętności, których mu brakuje do skutecznego komunikowania swoich emocji i potrzeb. Kolejną polecana przeze mnie książką jest „Myślę, czuję, działam. Problemy związane ze złością i gniewem” Niny Szalas i Anity Baryńskiej. Znajdziecie w niej wiele ćwiczeń do indywidualnych i zbiorowych działań z dziećmi w obrębie danego zachowania.
Polecam ich kupno przez mój link afiliacyjny. Dzięki temu zachęcacie mnie do stałego poszerzania mojej biblioteki o ciekawe księgozbiory, z którymi chętnie się z wami dzielę.
Zainteresowany książką? Sprawdź, gdzie kupisz ją w korzystnej cenie. Kupując przez linki poniżej wspierasz rozwój bloga. Dziękuję!
Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na Youtube:
Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego temat:
Przeczytałeś już:
2 Komentarze